piątek, 31 sierpnia 2012

Rozdział 23"Miłość to najpiękniejsze uczucie, jakie moze połączyć dwoje kochających się ludzi... < 3"

1 września

-Dzień dobry-powiedział Harry, gdy tylko się obudziłam. Sporzałam na niego i uśmiechnęłam się. Chłopak jak zwykle bawił się moimi włosami.
-Cześć-znów posłałam mu ciepły uśmiech.
-Pani Styles, wczoraj było cudownie-powiedział z cwaniackim uśmiechem.
-Dzięki, ale przecież wiesz, że jeszcze nie jestem panią Styles-walnęłam go lekko w ramię.
-No właśnie JESZCZE, a ty co sądzisz .?-zapytał.
-Ale o co chodzi .?-na serio, nie wiedziałam o czym on w tej chwili mówił.
-Co sądzisz o wczorajszym ...-zaczął.
-Nie musisz dokańczać tego zdania.-zaśmiałam się-Było ok-dodałam.
-Tylko ok !?-chłopak posmutniał.
-Noo ...-zaczęłam.
-Następnym razem może być lepiej-uśmiechnął się.
-Jeśli będziesz mnie tak dręczył, to nie będzie następnego razu-zaśmiałam się, a on oburzony na mnie odwrócił się.-Hazzusiu.-zaczęłam-Przepraszam .?-zapytałam.
-Wiem, że stać Cię na więcej-powiedział cicho. Więc obróciłam go na plecy i usiadłam na nim, a następnie delikatnie pocałowałam.
-Pasuje .?-powiedziałam 'kusząco'.
-E ... Słabo-droczył się ze mną. Więc znów 'wpiłam się' w jego usta. Tym razem pocałunek był bardziej namiętny.
-A teraz .?-zapytałam.
-Mam lepszy pomysł, wiesz .?-powiedział zachęcająco. Spojrzałam na niego, a następnie na otoczenie. Nadal byliśmy nadzy, a kołdra leżała na podłodze. Po chwili Harry przewrócił mnie tak, że tym razem to on leżał na mnie i bardzo szybko 'wszedł' we mnie. Aż się przestraszyłam.
-Aa ! Harry !-krzyknęłam.
-No co .? Mam ochotę na jeszcze. Pragnę Cię Emily-zaczął tą swoją jakże 'urzekającą' gadkę.
-Ohh, Hazzusiu, nie wystarczy Ci wczoraj .?-zaśmiałam się.
-Sama mówiłaś, że było tylko OK, więc chce zmienić twoje zdanie.-uśmiechnął się do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy. Widziałam w nich nadzieję i szczerość. Z jego oczu aż bił plask szczerości. No właśnie. On zawszze był ze mną szczery. Mówił mi wszystko. Może powinnam mu powiedzieć o Nathanie .? Tak.
-Harry, muszę Ci coś powiedzieć..-zaczęłam.
-No co .?-zapytał nie przerywając pocałunku. Ja lekko go odepchnęłam.
-Posłuchaj, proszę.-powiedziałam spokojnie.-Wiem, że możesz być zły, ale ... Muszę być z Tobą szczera-dodałam.
-EMi, co jest .?-zapytał zdezorientowany.
-CHodzi o to, że ... Wczoraj poszłam na spacer z nowym kolegą, Nathanem-zaczęłam.
-Czekaj. Nathanem Scott'em .?-spytał, aby się upewnić.
-Tak ... Po spacerze odprowadził mnie do domu i ... pocałował-powiedziałam dość cicho. Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu. W końcu przerwałam tę ciszę-Od razu odepchnęłam go od siebie, dałam w twarz, powiedziałam mu, że mam chłopaka i wbiegłam do domu-dodałam. Harry spojrzał mi głęboko w oczy i uśmiechnął się ciepło.-Nie jesteś zły .?-zapytałam.
-A kochasz go .?-spytał Harry.
-NIE-powiedziałam pewna swojego zdania.
-A kochasz mnie .?-zadał kolejne pytanie.
-Najbard-zaczęłam, ale przerwał mi.
-Jedno słowo-powiedział.
-TAK-powiedziałam stanowczo.
-No to nie jestem zły-uśmiechnął się.-Skoro dla Cb ten pocałunek z nim nic nie znaczył i jesteś moją narzeczoną, to ok, tylko ...-wytłumaczył.
-Tylko co .?-zapytałam.
-Nie będę zły, jeśli dokończymy to, co przerwaliśmy-uśmiechnął się, a ja szybko 'rzuciłam się' na niego i zaczęłam 'obsypywać' go pocałunkami. Pocałunki nie miały końca. Było nam razem tak dobrze. Znów to zrobiliśmy. Było oczywiście wspaniale. Już po długim zajmowaniu się sobą spojrzałam na zegarek. 13. O ku*wa. Coś wyczują, że tak długo śpimy. Poszłam szybko do łazienki i wzięłam prysznic. Ubrałam się i wyszłam. Hazzy już nie było w pokoju. Zeszłam na dół i chłopcy jedli obiad. Po chwili zauważyłam Hazze, który przechodzi z kuchni, do salonu ... KOMPLETNIE NAGi.
-Harry, ubierz się !-krzyknęłam.
-Niee-odkrzyknął.
-Co za idiota ...-mówiąc to skierowałam się do kuchni.
-A wy co tak długo .?-spytał Niall.
-Zajmij się jedzeniem, czubasie-zaśmiałam się.
-A żebyś wiedziała, że tak zrobię-powiedział oburzony, wziął talerz i wyszedł z kuchni.
-Emi ... Możemy na słówko .?-zapytał nagle Lou. Więc Liam i Zayn wyszli z kuchni.
-No co jest .?-zapytałam.
-Co to byl za chłopak wczoraj .? Dobrze widziałem, czy Harry wie .?-zaczął zadawać masę pytań. oczywiście, że Harry wie. Miałabym go okłamywać .?-pomyślałam.
-Tak Louis, Harry wie, jest ok, to było tylko nieporozumienie-wytłumaczyłam.
-No, mam nadzieję.-uśmiechnął się Louis-A co robiliście nad ranem .? Słyszałem jakieś krzyki-uśmiechnął się zadziornie.
-Zamknij się marchewkowy, nie twoja sprawa-odwzajemniłam uśmiech i otworzyłam lodówkę. Zrobiłam sobie coś do jedzenia, a gdy zjadłam poszłam do salonu. Wszyscy juz tam byli. Nawet Hazzuś się już ubrał.
-Eeeej, co dziś robimy .? Tak nudno jest-powiedziałam.
-Dziemy na impreze .?-wyjechał jak zwykle z tym samym pytaniem mój braciszek.
-Nooo, w sumie, to możemy-powiedział Lou.
-Wy możecie sobie iść, ale my nie-odezwał się Harry.
-A to dlaczego .?-zdziwił się Louis.
-Bo mamy inne plany-uśmiechnął się Harry i pociągnął mnie za rękę do góry.
-No dobra Hazzuś, o co chodzi .?-zaśmiałam się.
-Wiesz ,... Nie miałem jeszcze okazji Ci podziękować, za to, że przyjęłaś moje oświadczyny-powiedział.
-Daj spokój Harry. Nie musisz-powiedziałam i zaczęłam bawić się jego włosami.
-Właśnie, że muszę-mówiąc to usiadł bliżej mnie.-Mam dla Ciebie niespodziankę. O 19 mamy samolot.-uśmiechnął się.
-O nie ... Co ty kombinujesz Styles .?-zapytałam.
-Zobaczysz. Więc pakujmy się, bo nie zostało nam dużo czasu.-powiedział. Ja tylko przytaknęłam i zabraliśmy się za pakowanie. Mi oczywiście zajęło to więcej czasu, wiadomo. Skończyliśmy o 18. Kurde, tak długo się pakowaliśmy .? Za godzinę jest samolot. Szybko zabraliśmy walizki i pożegnaliśmy się z resztą. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy na lotnisko.  Byliśmy w pół do siódmej. Już po jakimś czasie siedzieliśmy w samolocie. Oczywiście Harry nadal nie chciał mi powiedzieć, gdzie lecimy. Bo to ma być niespodzianka-mówił. Taak. No, ale jestem ciekawa co ten wariat wymyślił. No i oczywiście cieszę się, że nie jest na mnie zły ze względu na Nathan'a. Wgl ... To było dziwne. Zaprosił mnie na spacer, a potem zachował się jak ... No, nie mogę znaleźć słowa ... Yyy ... Dobra, mniejsza z tym. Zachował się jak kompletny dupek. O. Pocałował mnie ! Idiota. No nic, to teraz nie jest ważne. Liczy się tylko Hazza. Dlaczego .? Bo nikogo nie pokochałam tak bardzo jak jego. Naprawdę. Nikogo. Harry to osoba, dzięki której chce się żyć. Daje nadzieję na lepsze jutro. Gdy się budze, wiem, że zawsze jest obok mnie. Czuję się przy nim bezpieczna. Przy Harry'm czuję, że jestem kochana. Z zamyśleń wyrwał mnie mój chłopak. Okazało się, ze zasnęłam i już dolecieliśmy. No nieźle. Wyszliśmy z samolotu, zabraliśmy bagaże i pojechaliśmy taksówką do hotelu. Hazzuś oczywiście nie pozwolił mi otwierać oczu. Gdy dojechaliśmy do hotelu, wysiedliśmy z taksówki, a Hazza wziął nasze walizki.
-Witam na Hawajach !-krzyknął uradowany Styles.
-O boże, Harry ...-zaczęłam, a po moim policzku spłynęła łza szczęścia.
-Chyba nie jesteś zła, że sam wybrałem miejsce .?-zapytał.
-No jasne, że nie, o ja ... Tu jest wspaniale-uśmiechnęłam się. Było wspaniale, a była już 2 w nocy. Długo lecieliśmy. Hmmm. Więc zabraliśmy walizki i skierowaliśmy się do hotelu. Szybko dostaliśmy klucz do pokoju i  wjechaliśmy windą na 27 piętro - ostatnie. Mieliśmy 'apartament' na końcu korytarza. Gdy weszliśmy po prostu zwaliło mnie z nóg. Apartament był ogromny. Cały, że tak powiem 'oszklony'. Na ścianach znajdowały się tak duże okna, że nawet nie było widać koloru ścian. W każdym oknie były założone duże zasłony. Na przeciwko wejścia, przy samej ścianie stało wielkie łóżko małżeńskie. Po lewej były drzwi, zapewne do łazienki. Na środku pokoju stał duży, plazmowy telewizor, a na przeciwko niego długa, skórzana, biała kanapa. Nie daleko kanapy stał spory barek. Parę kroków od łóżka, były drzwi, prowadzące na duży balkon. Pokój był po prostu świetny.
-Podoba Ci się .?-spytał nagle Harry.
-Żartujesz .? Jest świetnie-mówiąc to podeszłam i przytuliłam się do niego.
-Liczyłem na coś więcej-uśmiechnął się, więc go pocałowałam.-Znacznie więcej-dodał.
-Ha Ha. Ty tylko o jednym Styles-zaśmiałam się.
-Jesteś moją narzeczoną. Chce spędzić z Tobą ten tydzień najlepiej jak tylko się da-powiedział i wyszczerzył się.-Właśnie po to chciałem wyjechać. Chciałem Cię mieć choć tydzień tylko dla Ciebie-dodał.
-To słodkie, ale przecież nawet przy Louis'ie możesz mieć mnie tylko dla siebie-zaśmiałam się.
-No tak, ale też czasem widujesz się z Conor'em i z innymi, więc nie mamy tyle czasu. A poza tym czuję się winny, bo to JA nie mam dla Ciebie czasu. Wiesz ... wywiady, koncerty i tak dalej-mówił.
-No ... w sumie to masz rację. Nie spędzamy razem za wiele czasu-nagle jakoś posmutniałam. Rzeczywiście. Ostatnio jakoś ... mało czasu spędzamy razem. Właściwie nigdy nie spędziliśmy ze sobą wystarczająco dużo czasu. Pojawił się Conor, potem Will. Kłóciliśmy się często .. .Chłopcy przecież też mają plany związane z zespołem, więc ... Miło będzie spędzić z nim w końcu cały tydzień.
-Em ... Spokojnie. Pamiętaj, że cały ten tydzień jestem tylko twój, a później musisz się mną dzielić z chłopakami-zaśmiał się.
-Tak bardzo Cię kocham Harry-mówiąc to usiedliśmy na łóżku, które znajdowało się nie daleko nas i pocałowałam go bardzo czule.
-Ja też Cię kocham Emily-powiedział i spojrzał mi głęboko w oczy. Długi czas patrzyłam w te jego piękne, zielone tęczówki. Była w nich prawda i zaufanie. Po chwili Harry uśmiechnął się do mnie ciepło i pocałował mnie tak delikatnie, jakby to był nasz pierwszy pocałunek. I właśnie tak się poczułam. Gdy jestem obok niego, gdy go dotknę, przytulę, czy pocałuje ... To takie uczucie ... Tak wspaniałe, że czuję, jakbym poznawała go na nowo. Jakbym pierwszy raz go całowała, bo ten pierwszy pocałunek zawsze jest najlepszy. Taki wyjątkowy. I właśnie tak wyjątkowy i ważny jest dla mnie Harry. Po chwili wtuliłam się w niego tak mocno, że upadł na łóżko. Usiadłam na nim i znów spojrzałam w te hipnotyzujące, zielone oczy. Uwielbiam w nie patrzeć. Całe szczęście, że siedzę na łóżku, bo normalnie, to bym zemdlała. Nikogo chyba jeszcze nie pokochałam tak bardzo jak Hazze. Pewnie mieliśmy parę kłótni, sprzeczek i tak dalej ... Ale to, że zawsze do siebie wracaliśmy, świadczy o tym, jak bardzo się kochamy. Nic nie stanie na drodze do naszej miłości, dlatego, że miłość to najpiękniejsze uczucie, jakie może połączyć dwoje kochających się ludzi. Tak właśnie jest. My się kochamy. Nie obchodzi mnie to, że to sławny Harry Styles. Dla mnie jest ważne to, że pierwszy raz tak głęboko się zakochałam. I nic nie pozwoli mi się w nim odkochać. Mogę być na niego zła, może mnie zdradzić, mogę mieć innego, może zabić moją rodzinę... Nigdy nie przestanę go kochać. Nigdy. Nasze pocałunki przerwało pukanie do drzwi. Zeszłam z Hazzy i poszłam otworzyć. W drzwiach ukazał się ... O boże. Nasz stary przyjaciel. Mówiąc nasz, mam na myśli mój i całego One Direction. Z rok go chyba nie widzieliśmy.
-Nicholas !-krzyknęłam i rzuciłam się przyjacielowi na szyję.
-Emi-powiedział spokojnie, gdy tylko wtuliłam się w niego. Gdy 'oderwałam' się, zaprosiłam go do środka, a Harry podekscytowany od razu wstał z łóżka.
-Nick !-zachwycił się mój chłopak.
-Hej Harry !-krzyknął Nicholas i od razu pobiegł przytulić się z Hazzą. No tak. Pamiętam, jakimi byli przyjaciółmi.
-Co ty tu robisz .?-zapytał Harry, a uśmiech nie schodził mu z twarzy.
-Wiesz ... cały czas podróżuję. Akurat od tygodnia jestem tu, na Hawajach. A wy co tu robicie .?-powiedział, a następnie zadał pytanie Nick.
-Przyjechaliśmy na wakacje-odpowiedziałam za mojego chłopaka.
-O boże, stary, tak się stęsknilem !-krzyknął Harry i ponownie przytulił naszego przyjaciela.
-Tak, ja też, juz minął rok i ... jak widzę jesteście razem-uśmiechnął się Nick odrywając od Hazzy.
-Tak, tak jesteśmy razem-powiedział Harry.
-To już w Niall'u się nie bujasz .?-zwrócił się do mnie Nicholas.
-Ee nie-odpowiedziałam krótko.
-Rok temu, to chyba był jeszcze Justin-odezwał się Harry.
-Tak, ale bujała się w Niall'u-zaśmiał się Nick.
-Stary, przez ten rok to było tylu, że trudno zliczyć ..-zaśmiał się Harry.
-No jak .? Czekaj ... Justin, Niall, ty, Conor, ty, errrr .... potem chyba Will, potem znów ty ... i to chyb a tyle-zaczęłam wymieniać wszystkich.
-Ahha, czyli podczas roku zerwaliście ze sobą jakieś trzy razy-zdziwił się nasz przyjaciel.
-Żeby tylko-powiedział sarkastycznie Harry. Mimo tego, że było późno w nocy, to długo rozmawialiśmy z Nicholas'em. To niesamowite, że spotkaliśmy się po roku. Przez cały rok nie mieliśmy z nim kontaktu. Teraz jest inny. Zmienił się. Oczywiście charakter ma ten sam, ale z wyglądu jest inny. Jakby przystojniejszy, ha ha. Nie myślcie sobie tylko. Nicholas to mój po prostu najlepszy przyjaciel. Był dla mnie jak drugi brat jeszcze rok temu i chyba nadal tak jest. Z resztą to też najlepszy przyjaciel Hazzy, więc nie 'odbiłby' mu dziewczyny : P Gdzieś tak koło 7 nad ranem pozwoliliśmy w końcu Nick'owi wyjść od nas. Tak, świetnie. 7 nad ranem, a my dopiero kładziemy się spać, ha ha.









A więc baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale cóż ... brak czasu i tyle. Jak widzicie pojawił się nowy-stary bohater. Dlaczego nowy-stary .? Bo nie występował w opowiadaniu, dopiero teraz się pojawił, ale jest zaliczany do przeszłości. Jego postać jest w bohaterach, więc możecie go 'bliżej poznać'. ha Ha. I co dalej .? hmmmm ...
A TAK !
Pod rozdziałem 22 jeden anonimek napisała coś w stylu ... 'ale zdzira z tej em' jak pamiętam, to była właśnie taka treść. Zwracam się teraz do anonimka. I do was w sumie też. Jeśli uważacie, że Emily to zdzira, bo miała tylu chłopaków i ciągle coś jest nie tak z jej związkami, to nie czytajcie opowiadania. Mi właśnie o to chodzi. Po to piszę. To cały sens tego opowiadania. Żeby czasem było wspaniale, ale żeby też było dużo nieporozumień,. Rozumiem, możecie uważać, że Em to zdzira. Ale jeśli komuś się to nie podoba, niech nie czyta i nie komentuje, BO NIE ŻYCZĘ SOBIE OBRAŻANIA MOJEJ BOHATERKI NA MOIM BLOGU.
Wszystko jasne .?
Dziękuję za uwagę. Oczywiście wpadajcie na pozostałe blogi i komentujcie !!!
8kom=NR
See you < 3
 
 
Kasuu. < 333

wtorek, 28 sierpnia 2012

Komentujcie ...

Na www.music--and--love.blogspot.com komentujcie bohaterów i na : www.upp-all-night-1d.blogspot.com komentujcie 1 rozdział : )

No i kolejny ... : )

http://music--and--love.blogspot.com/

Kolejny blog. Zaraz pojawią się bohaterowie. O i informuję, że będę pisała teraz na każdym blogu. Mam ich pięć, więc to nie będzie łatwe. Obiecałam, że będę pisała tylko tu, ale jednak będę pisała na wszystkich pięciu, czyli tym, tym nowym http://music--and--love.blogspot.com/ oraz pozostałych trzech blogach:
http://upp-all-night-1d.blogspot.com/
http://big-love-1d.blogspot.com/ właściwe to ten JUŻ USUWAM.
http://zayn-harry-niall-louis-liam.blogspot.com/

Więc zaglądajcie na wszystkie pięć i komentujcie !!! Pozdrawiam, Kasuu., < 33

P.S. na ten nowy http://music--and--love.blogspot.com/ wejdźcie dopiero o 13, bo przed 13 pojawią się bohaterowie, no i skomentujcie, see you ,< 3

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 22"Znowu razem ... : ) "



Na sam początek pragnę was baaaaaaaaaaardzo przeprosić.
Obiecałam  rozdział w sobotę, a jest dopiero dziś, więc przepraszaaam !
No i zapraszam do czytania:


-O boże, Will-zaczęłam podekscytowana. W tym momencie dosłownie całe życie przeszło mi przed oczami. Narodziny. Wszystkie wzloty i upadki. Szczególnie wszyscy moi 'chłopcy'. Wszystko przeszło mi przed oczami. Jake, Peter, Jack, Martin, Luke, David, Mark, Thomas, Allan, Mack, Emil, Michael, Mike, Mayson, Max, Collin, Philip, Justin, Niall, Harry, Conor i znów Harry ... Wszystko przeszło mi przed oczami. I co dalej .? I zrozumiałam, że po pierwsze jestem za młoda na małżeństwo, a po drugie ... Nie chcę za nikogo wychodzić ! No chyba, że za Hazzę ... Tak, tylko jego kocham naprawdę.
-Wybacz Will ...-mówią to łzy pociekły mi po policzku i wyszłam z restauracji. Złapałam szybko taksówkę i pojechałam na plażę. Właściwie to nie była plaża, wiadomo. To było takie małe jeziorko, które wyglądało jak taka 'mała plaża'. To było nasze wspólne miejsce. Gdy dojechałam na miejsce zapłaciłam kierowcy i szybko wyszłam z taksówki. Zauważyłam tam Harry'ego i od razu pobiegłam w jego stronę.
-Harry !-krzyknęłam.
-Emily !-chłopak odwrócił się, a gdy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko-Nie sądziłem, że przyjdziesz-dodał.
-Harry, ja przepraszam-powiedziałam.
-Ale za co .? Dlaczego płaczesz .?-pytał.
-Kocham Ciebie, tylko Ciebie-uśmiechnęłam się lekko.
-A co z Will'em .?-zdziwił się. No tak ... Pozostaje jeszcze to ...
-Will mi się oświadczył ...-powiedziałam dość cicho, ale na tyle głośno, że to usłyszał.
-Cooo !!??-Harry od razu wytrzeszczył oczy.
-Spokojnie. Nie zgodziłam się. Nie mogłam-uśmiechnęłam się.
-Dlaczego .?-zapytał i odwzajemnił uśmiech.
-No bo tak naprawdę Ciebie kocham. Przepraszam, że Ci nie ufałam-wytłumaczyłam się.
-Nie Emi, to ja przepraszam. Byłem zazdrosny o Conor'a, no i nie potrzebnie ! Powinienem Ci ufać. A co do tej imprezy ... To naprawdę ostro się uchlałem, ale to sprawka Perrie, przysięgam-tłumaczył się i on również uronił łzę.
-W porządku Harry, nie potrafię długo się na Ciebie gniewać-w tym momencie chłopak spojrzał mi głęboko w oczy. Kochałam te jego spojrzenia. Zaczął się przysuwać. Byliśmy co raz bliżej i bliżej, aż w końcu nasze wargi połączyły się w delikatnym pocałunku. Jak mi tego brakowało. Nie mogę uwierzyć ... Co ja takiego zrobiłam .? Chodzenie z Conor'em i Will'em to największe błędy mojego życia. Dlaczego .? Dlatego, że wtedy kochałam tylko Hazze, a on cierpiał przeze mnie. Mam nadzieję, że już nic podobnego się nie stanie. Kocham tylko jego i chce, aby było już tak zawsze. Nic nas już nie rozdzieli. Nic. Gdy już oderwaliśmy się od siebie wróciliśmy do domu. Nikogo nie było. Usiadłam na łóżku, a Harry obok mnie. Było w domu dość ciepło, więc wyszliśmy na dwór i usiedliśmy przy basenie. Harry był lekko zdenerwowany. Ciekawiło mnie to, dlaczego .?
-Harry, co Ci jest .?-zapytałam ostrożnie.
-Po prostu ... Nie mam odwagi, żeby to zrobić..-zaczął.
-Ale co zrobić .?-zdziwiłam się.
-Em ... Kocham Cię.-powiedział patrząc mi prosto w oczy.
-Wiesz, żę ja Ciebie też-uśmiechnęłam się.
-To dobrze, bo ... Bo nie chce już zdrad i kłótni. Chce, aby nasze życie już zawsze było idealne-powiedział spokojnie.
-Harry, ja też tego chce i mam nadzieję, że tak b..-nie dokończyłam, bo on przerwał mi bardzo szybko wypowiadając słowa:
-Wyjdziesz za mnie !?-powiedział szybko, a w jego oczach błysnęła iskierka nadziei. Wyciągnął z kieszeni pudełeczko z pierścionkiem i wyczekiwał na moją odpowiedź. W ciągu zaledwie godziny dostaję już drugi raz propozycję małżeństwa .? Emily, dobra jesteś. Ale zaraz, o czym ja myślę !? HARRY STYLES MI SIĘ WŁAŚNIE OŚWIADCZYŁ !!! Ale co mnie to obchodzi !? Co mnie to obchodzi, że to HARRY STYLES !? No właśnie, nic ... Nie obchodzi mnie, że to Harry STyles. Obchodzi mnie to, że to mój, zwyczajny Harry, którego kocham nad życie.
-Harry ... Kocham Cię i ... Tak, zgadzam się !-powiedziaałam uradowana.
-Naprawdę !?-uśmiechnął się chłopak.
-Tak-odwzajemniłam uśmiech, tymczasem on wsunął na mój palec piękny pierścionek. Następnie zatraciliśmy się w pocałunku.
-Nie mogę uwierzyć ... Zostaniesz  panią Styles-cieszył się Harry.
-Słonko ... Wiesz, że nie ma dla mnie znaczenia, że zostanę żoną Harry'ego Styles'a. Dla mnie liczy się to, że zostanę żoną kogoś, kogo naprawdę kocham-mówiąc to uśmiechnęłam się i delikatnie musnęłam jego usta. Po chwili na zewnątrz wyszli Louis i Eleanor.
-Wiecie co się stało .? Emi przyjęła moje oświadczyny !-darł się Styles ze szczęścia.
-JAK MOGŁES KOCHANIE !?-zapytał oburzony Louis.
-Hah, no wielkie dzięki Louis, 'KOCHANIE'-powiedziała El śmiejąc się ze swojego chłopaka. Cały wieczór przegadaliśmmy we czwórkę. Później przyszła jeszcze pozostała czwórka. Prócz Liam'a i Dan. Ciekawe co z nimi .? Po dłuugich rozmowach w koncu poszliśmy spać. Ten dzień był pełen wrażeń. Mogłam dziś zostać panią Blue lub panią Styles. No nieźle.

30 sierpnia

Obudziłam się o 12. Jest 30 sierpnia. 30 SIERPNIA !? O BOŻE ! Kompletnie zapomniałam !!! Liam przecież miał wczoraj urodziny ! O nie. Kurde ... Zapomniałam o tym. To dlatego jego i Danielle wczoraj nie było. O nie ... Podniosłam się i zauważyłam, że Hazza wychodzi z łazienki.
-Witam panią Styles-uśmiechnął się.
-Hej. Nie jest dobrze, Liam miał wczoraj urodziny-powiedziałam.
-O ku*wa. Zapomniałem zupełnie-załamał się chłopak.
-No właśnie, ja też-i z mojej twarzy zniknął uśmiech.-Trzeba coś z tym zrobić, jakieś ... Nie wiem, przyjęcie, czy coś !-zasugerowałam.
-Nie taki głupi pomysł-Harry uśmiechnął się i powędrował w stronę okna.-Cher, Niall, Lou i El są przy basenie-powiedział.
-Świetnie, musimy im powiedzieć-więc wywlekłam się z łóżka i poszłam w stronę łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Wyszłam z łazienki i spojrzałam na Hazze. No tak, nadal był w samych bokserkach.
-Ubierz się-zaproponowałam.
-Hah, ciesz się chociaż, że wychodząc z łazienki założyłem bokserki-zaśmiał się.
-Fu, ubierz się, czekam na dole-powiedziałam i już miałam wyjść, gdy Harry złapał mnie za rękę.
-No nie mów, że nie chcesz-powiedział z cwaniackim uśmiechem-Zróbmy to chociaż raz, na trzeźwo-zaśmiał się.
-Harry, nie teraz , mamy dużo pracy-mówiąc to pchnęłam go na łóżko.
-Uuu, już mi się podoba-zaśmiał się.
-Ubieraj się Styles-krzyknęłam wychodząc z pokoju. Zeszlam na dół. Nikogo nie było, więc postanowiłam wyjść z domu. Przy basenie tak jak mówił Hazza byli El, Lou, Niall i Cher. Powiedziałam im o wszystkim, no i oni oczywiście też zapomnieli o urodzinach Li. No ładnie ... Po prostu świetnie. Więc od razu zabraliśmy się za przygotowania. Chłopaki zajęli się 'przystrojem' domu i przekąskami, oczywiście tym drugim nie zajmował się Niall : P No, a ja wraz z Cher i El pojechałyśmy kupić prezent dla Liam'a. Pojechalyśmy do galerii, ale nie znalazłyśmy nic ciekawego. Serio, nie wiedziałyśmy co mu kupić ! Zaraz, zaraz ... Przecież Liam ma już prawko, prawda .? Ha, no więc wiadomo co mam już na myśli. Myślę, że zadowoli się takim prezentem. Podjechałyśmy do salonu samochodowego naszego dobrego przyjaciela Dave'a i wybrałyśmy wymarzony samochód dla Liam'a. Zawsze mówił, że mu się podoba, więc jest dobrze. Więc, gdy już wybrałyśmy samochód zobaczyłyśmy, że Dave'a nie ma. Hmm. Po chwili pojawił się jakiś dosyć przystojny blondyn.
-Witam panie-uśmiechnął się chłopak-Jestem Nathan, siostrzeniec Dave'a, niestety nie ma go dziś, więc go zastępuję-dodał.
-Dzień dobry. Ja jestem Emily, to Eleanor i Cher-powiedziałam i również się uśmiechnęłam.
-Miło mi.-powiedział chłopak-Widzę, że spodobał wam się samochód .?-zapytał.
-Taak, ale właściwie to na prezent dla przyjaciela-powiedziałam.
-Przyjaciela ,?-dopytywał się.
-Chłopaka naszej przyjaciółki-sprostowałam.
-O, no więc .?-zapytał.
-Bierzemy ten-powiedziałam. Następnie załatwiliśmy wszystkie formalności związane z autem i wróciłyśmy do domu. Ja razem z Cher, a El pojechała nowym samochodem Liam'a. Gdy byłyśmy już w domu schowałyśmy samochód Li do garażu, a ja zaparkowałam swój na podjeździe obok garażu.

22:00

A więc jest już tak jakby po imprezie. Liam na szczęście nie obraził się na nas, że wczoraj zapomnieliśmy. Impreza dzisiaj była udana. Li był baaardzo zadowolony z prezentu. Aha, no i jak zwykle każdy się schlał, no i jak zwykle kto najbardziej .? Oczywiście Harry, Zayn i Louis. No bo kto inny !? Niall w sumie dzisiaj też był wcięty, ale nie aż tak jak Harry ! Na szczęście chłopcy postanowili zostać na dole. Ufff. No bo raczej nie byłoby tak miło znowu Hazzusia wciągać po schodach ! Nie chciałam z nimi siedzieć, bo od każdego czuć było woń alkoholu. Więc poszłam do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i przebrałam się. Jeszcze tylko weszłam na fb. Już miałam się wylogować, gdy dostałam wiadomość. Zaproszenie od ... Nathan'a Scott'a ... Hmm, kto to jest .? Gdy już zobaczyłam, to sobie przypomniałam. To ten siostrzeniec Dave'a. No tak. Po chwili do mnie napisał.
N:Hej : )
E:Cześć. : )
N:Pamiętasz mnie .?
E:Nie da się zapomnieć.
N:Oo, jak miło. EMily, tak .?
E:Mhm.
N:Słuchaj ... Może wyjdziemy gdzieś jutro razem . ? Tak wiesz, na taki przyjacielski spacer, czy coś .?
E:Eee ... No ... Czemu nie .?
N:To super, o 13 Ci pasuje .?
E:Jasne.

N:To w parku .?
E:Pewnie. Wybacz, ale muszę już kończyć, do zobaczenia.'

N:Do zobaczenia.
Hmm. W sumie nie zaszkodzi go bliżej poznać, prawda .? No właśnie. Wydaje sie miły, no i jest całkiem ładny. Zaraz ... Czy ja o tym pomyślałam !? Nie no, nie da się ukryć, jest ładny, ale do Hazzusia to mu daleko, haha. Nie zaszkodzi go bliżej poznać. Może będzie dla mnie takim przyjacielem jak Conor .? Trzeba się przekonać. Tak myślałam i myślałam, aż po chwili zasnęłam.

31 sierpnia
godzina 11:11

Obudziłam się jakoś po jedenastej. Od razu poszłam pod prysznic, a następnie się ubrałam. Jak zwykle było bardzo zimno ; / Zeszłam na dół, a tam wszyscy chłopacy, prócz Liam'a spali. Nie chciałam ich budzić, więc po cichu weszłam do kuchni i zrobilam sobie szybkie śniadanie. Gdy skończyłam była 12:30. O 13 miałam spotkać się z Nathan'em, więc tylko wzięłam torebkę i wyszłam. Wolnym krokiem szłam w stronę parku. Byłam dziesięć minut przed czasem, więc usiadłam na ławce w parku i czekałam na Nathaniela. Jednak po upływie 5 minut zauważyłam go. Chłopak widząc mnie szeroko się uśmiechnął i szybko podszedł do mnie.
-Cześć, miło, że przyszłaś-powiedział.
-Hej. Chyba nie miałam wyboru, co .? Z resztą chłopacy jeszcze śpią, więc miałam czas-zaśmiałam się.
-Wow, wow. Chłopacy .?-zdziwił się.
-O tak, zoapomniałabym. Mieszkam z pięcioma chłopakami-odpowiedziałam.
-Żartujesz !?-nadal nie dowierzał.
-Nie. Mieszkam z One Direction. Zayn to mój brat-uśmiechnęłam się.
-Wow, ale masz szczęście-odwzajemnił uśmiech.
-CHyba tak. To co dziś robimy .?-zapytałam. Po chwili chłopak złapał mnie za rękę, co było dziwne, ale przeszedł przeze mnie pewien miły dreszczyk. EMILY OGARNIJ SIĘ ! Więc wróćmy do rzeczywistości. Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Poszliśmy razem do MSC i zamówiliśmy shake'i. Dużo się o sobie dowiedzieliśmy. Bardzo długo romawialiśmy o zainteresowaniach, rodzinie i przeszłości. Lepiej poznałam Nathan'a i wydaje się być bardzo sympatycznym chłopakiem. Było już po 21. Strasznie dużo czasu spędziliśmy ze sobą. Chłopak odprowadził mnie do domu. Gdy byliśmy już przed moim domem staliśmy na przeciwko siebie i patrzyliśmy sobie w oczy. Po chwili Nathan zaczął się przybliżać. Chyba chciał mnie pocałować. Nie wiem czemu, ale nie miałam nic przeciwko. W końcu się stało. Zatraciliśmy się w pocałunku. ALE KURWA CO JA ROBIĘ !? Przecież ja chodzę z Hazzą. ! Oderwałam się szybko od Nathan'a i dałam mu z liścia.'
-Nathan ja mam chłopaka-szepnęłam dość ostro, ale nie za głośno, żeby nikt mnie nie usłyszał.
-Wybacz Emily-przeprosił mnie.
-Lepiej już idź-mówiąc to szybko wbiegłam do domu. Nikogo nie było. Hmmm. Dość dziwne. Poszłam na górę i powchodziłam do wszystkich pokoi. Nikogo nie ma. Gdzie oni kurwa są ? W końcu weszłam do siebie i zobaczyłam tam Hazze.
-Cześć kochanie, gdzie byłaś cały dzień .?-zapytał, gdy tylko przekroczyłam próg pokoju.
-Tu i tam-mówiąc to usiadłam obok niego i dałam mu buziaka w policzek-Co robisz .?-zapytałam.
-Nudzę się. Na szczęście przyszłaś-uśmiechnął się i zaczął mnie całować.
-Harry ...-zaczęłam.
-Obiecałaś mi, że dokończymy-zaśmiał się.
-Ale co .?-udawałam zdziwioną.
-To, o co prosiłem wczoraj rano-mówiąc to zaczął całować mnie bardziej namiętnie. Całował po szyi, potem po rękach i znów w usta. Zaczęliśmy całować sie bardzo namiętnie. Z minuty, na minutę pocałunki stawały się co raz bardziej 'mocne'. W końcu położyłam się na łóżku, a Harry na mnie. Nie zaprzestając pocałunkom ściągnęłam z niego koszulkę. Po chwili on zrobił to samo. Następnie, nadal nie przerywając pocałunków zdejmowaliśmy z siebie ubranie, po ubraniu. Już po paru sekundach byliśmy nadzy. Wiadomo, co działo się dalej. Po 'stosunku' od razu poszliśmy spać.

 
I teraz tak ...
Znów przepraszam.
Obiecałam rozdział w sobotę, ale był nie skończony. W niedzielę byłam we Warszawie, więc też odpada i dopiero dziś zabrałam się za dalsze pisanie. Co do waszych blogów, to zaraz zacznę komentować to, czego nie skomentowałam jeszcze. I ... Jak wam się podoba .?
Sorry, że nie napisałam pod koniec więcej, ale nie jestem dobra w pisaniu takich scen : P
No więc do napisania.
See you < 3
 
4 kom=NR
 
Kasuu. < 33

piątek, 24 sierpnia 2012

Rozdział 21"Niespodzianki"

No zdradził mnie i tyle. To koniec. Nie dam mu się tak łatwo przekonać. No więc jest po 17. jest po przyjęciu, więc tradycyjnie wychodzę na miasto z Conor'em i Will'em. Dzisiaj postanowiliśmy iść do teatru. Hmmm, dość dziwne. Conor to zaproponował. Po co do teatru .? Chyba żadne z nas za tym nie przepada, no, ale OK. Więc poszliśmy do teatru. Zajęliśmy miejsca i zaczęło się 'przedstawienie'. Juz wiem, dlaczego Conor wybrał teatr. To nie były jakies głupie sztuki, typu 'Romeo i Julia', tylko po prostu dłuuugi występ taneczny. Podobało mi się to, tak samo jak Will'owi i Conor'owi. Nie powiem, było fajnie. Gdy wyszliśmy z teatru była 19. Chcieliśmy jeszcze coś zrobić, tylko nie wiedzieliśmy co. Usiedliśmy przy fontannie. Spostrzegłam budkę z lodami i uśmiechnęłam się do Conor'a.
-Dobra, jakie chcecie .?-zapytał uradowany Conor.
-Czekoladowe-wykrzyknęłam razem z Will'em i wybuchnęliśmy niekontrolowanym śmiechem. Po chwili Conor przyniósł nam lody(bez skojarzeń:P).
-Emi, a jak harry .?-zapytał Conor niespodziewanie.
-Właśnie, mało o nim mówisz-poparł go Will.
-No bo nie mam co mówić. Wiecie to, co trzeba-uśmiechnęłam się.
-Nie dziwię się, że nie jesteście razem, skoro jesteś taka brzydka, zażartował Maynard.
-Osz ty !-krzyknęłam oburzona i tak po prostu rzuciłam moim lodem w Conor'a.
-Aaa, Em !-wydarł się na mnie. Ja tylko zaśmiałam się i zaczęłam biegać wokół fontanny. Conor stanął na fontannie, a ja go tam wepchnęłam.
-Przynajmniej nie będzie śladu-zaśmiałam się i złapałam Will'a za rękę. Spojrzelismy tylko na Conor'a i zaczęliśmy uciekać. Zatrzymaliśmy się w parku. Po jakichś pięciu minutach dotarł do nas Conor.
-Nieźle wyglądasz-zaśmiał się Will.
-Ha ha, to co teraz robimy .?-zapytał Conor.
-Nie wiem. Jest jeszcze wcześnie. Co proponujecie .?-zapytałam.
-Może pójdziemy na plażę .?-zaproponował Will.
-Plaże .? Czy masz w Londynie plażę, mądralo .?-zadrwiłam z niego.
-To może wybierzemy się tam, gdzie jest plaża .?-zapytał z uśmiechem.
-Co proponujesz .?-zdziwiłam się.
-Jedziemy do Miami .?-uśmiechnął się Blue.
-Heej, wcale nie głupi pomysł-poparł go Conor.
-Wiecie ... Nigdzie nie jeżdżę bez chłopaków-powiedziałam.
-To nie problem. Chyba mogą jechać z nami .?-zaproponował Will.
-Takk, w sumie, to czemu nie .? Będzie fajnie-uśmiechnął się Conor.
-Pewnie, to powiem im -odwzajemniłam uśmiech. Gadaliśmy jeszcze trochę i o 22 poszliśmy do domu. Właściwie to po drodze Will poszedł do siebie, a ja i Conor na naszą ulicę. przed moim domem pożegnaliśmy się i weszzłam do środka. Nikogo nie było prócz ... Ugh... Hazzy, tego jeszcze brakowało.
-Hej-uśmiechnęłam się.
-Cześć, gdzie byłaś.?-spytał.
-Z Will'em i Conor'em-powiedziałam uradowana.
-Aha-powiedział zrezygnowany- Możemy pogadać .?-zapytał.
-Przecież gadamy-zaśmiałam się.
-O nas ...-dokończył.
-Jak chcesz, to mów.-powiedziałam obojętnie.
-Co mam zrobić, abyś mi wybaczyła .?-zapytał.
-Posłuchaj ... Nie zdradziłeś mnie, bo nie byliśmy już razem, ale ... zraniłeś. Złamałeś mi serce po raz drugi. Myślisz, że będzie tak kolorowo .?-wytłumaczyłam.
-Emi, ja wiem, że Cię zraniłem, ale pozwól mi to naprawić-błagał-Tęsknię za Tobą-dodał.
-Też Cię kocham-uśmiechnęłam się. ŻE CO !? JA TO POWIEDZIAŁAM ! O nie Emily, o nie ... Co ty robisz !?
-Naprawdę .?-zdziwił się.
-Oczywiście, że nie-skłamałam, a w moim oku jak zwykle zabłysnęła iskierka kłamstwa.
-Kłamiesz ...-stwierdził chłopak.
-No ok. Ok ! Kocham Cię, zadowolony !? Ale Ci nie wybaczę, nie tym razem-wytłumaczyłam i pobiegłam na górę do mojego pokoju. Nie mogę uwierzyć, że mu to powiedziałam ! Ugh ... No więc wzięłam prysznic, a następnie przebrałam się piżamę.  Byłam wykończona tym dniem. A właśnie .? Ciekawi mnie co tam u Cher i Niallera .? Ciekawe, czy ich randka się udała. Heheh, no nic, dowiem się jutro. Jeszcze chwilę tak leżałam, ale w końcu zasnęłam ...

29 sierpnia

No więc z Hazzą temat jest zakończony. Teraz chodzę z Will'em. Tak, z Will'em. No i jest mi tak dobrze : ) Jest ... O fuck ! Już 16 .? Mnie to już chyba porąbało i to zdrowo. Jak można tak długo spać .? Nawet na kacu tyle nie śpię : P No nic. Poszłam do garderoby i wybrałam ciuchy. Oczywiście było cholernie zimno. Wzięłam je i poszłam do łazienki. Tam wzięłam gorącą kąpiel. O 17 zeszłam do kuchni. Chyba wszyscy już gdzieś poszli. A nie, zastałam tam jak zwykle Niallera i Cher.
-Cześć wam-przywitałam się-Co na obiad .?-dodaałam.
-Cześć. Obiad też już przegapiłaś, tak samo jak śniadanie-zaśmiał się Niall.
-No trudno-powiedziałam-Jak było na randce .?-zapytałam.
-Fantastycznie. O, a wgl, to idź do salonu. Kurier przyniósł dla Ciebie niespodziankę-uśmiechnęła się Cher.
-Dla mnie .?-zdziwiłam się.
-Tak, zobacz-powiedział Niall.
-Ok, już idę-uśmiechnęłam się.
-I powiedz od kogo to !-krzyknął blondynek.
-Chciałbyś-odpowiedziałam mu.
-Nie, ale na serio, powiedz-uśmiechnęła się Cher.
-No ok, ok-odwzajemniłam uśmiech.
Więc poszłam do salonu i zobaczyłam tam ogrooooooooomy bukiet róż. Czerwonych róż. Krwisto czerrrrwonych róż. O boże jakie piękne, to dla mnie .?-pomyślałam. Podeszłam do stolika i wzięłam bukiet w ręcę. Do kwiatów była przyczepiona karteczka. Od razu zabrałam się za czytanie.
"Droga Emily ! < 3

Może spędzimy ten dzień tylko we dwoje .? Przyjadę po Ciebie o 19. Mam nadzieję, że bukiet jest wystarczająco duży i Ci się podoba. Wiem, że lubisz czerwone róże. Kocham Cię i Do zobaczenia : )

William . : )"
 
A więc .? To Will. Jak miło, mój chłopak wysyła mi bukiet róż, tylko po to, aby napisać, że chce się ze mną spotkać. Czy to nie jest słodkie .? Taaak, bardzo. Cieszę się.  Jeszcze raz tylko spojrzałam na bukiet i szeroko się uśmiechnęłam. To miło z jego strony. Bukiet jest przepiękny. No więc poszłam do kuchni. Przyjaciele patrzyli na mnie z niedoczekaniem.
-No i .?-zapytał w końcu Niall.
-To od Will'a-uśmiechnęłam się.
-Will'a .?-zdziwiła się Cher.
-Tak, znaczie go przecież, to mój chłopak.-powiedziałam.
-No tak, ale ...-zaczął Niall.
-Ale co .?-zdziwiłam się.
-Nie, nie, już nic-dokończył. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi i Niall poszedł otworzyć. Wrócił z bukietem białych róż. Ooo, białe róże kocham jeszcze bardziej niż czerwone. To znów Will .? Nie przesadza .? No nic, zobaczymy.
-Emi, do Ciebie-uśmiechnął się Niall. Od razu wzięłam bukiet do ręki. Tam też była karteczka, więc postanowiłam oczywiscie ją przeczytać.
"Droga Emily ! < 3
 
Mam ogromną nadzieję, że chociaż przeczytasz to. Więc ... Chciałbym się z Tobą spotkać. Wytłumaczyć, przeprosić ... Po prostu porozmawiać. Wiem, że chodzisz z Will'em i zapewne ten wieczór też masz zajęty, ale ... Błagam. Spotkaj się ze mną na plaży o 21. To dla mnie bardzo ważne. Liczę, że będziesz. Kocham Cię . : )
 
Harry ; ) "
Harry !? Harry !? Woow, nie spodziewałam się tego. Najpierw mój chłopak przysyła mi bukiet róż i prosi o spotkanie, a później to samo robi mój były ! Jezu Chryste, czy to jest normalne .? Ja nie wiem. Serio, trochę mnie to zdziwiło. Dość dziwna sytuacja. I co ja mam robić .? Hazza myśli, że się z nim spotkam .? Niedoczekanie jego.
-I co, od kogo to .?-zapytał zadowolony Niall.


-Od Hazzy ...-powiedziałam zawiedziona.
-Co jest .?-zdziwiła się Cher. Ja tylko spojrzałam na nich z zawiedzioną miną i poszłam na górę. Była już 18. Szybko więc wybrałam strój na randkę z Will'em i wzięłam prysznic. Następnie zrobiłam tekki makijaż i ubrałam się oraz wyprostowałam włosy. Spojrzałam na zegarek. Była 18:59. Kurde, zaraz Will będzie. Akurat to przewidziałam. Po chwili zadzwonił dzwonek do drzwi. Usłyszałam, że Niall wita się z Will'em więc szybko zeszłam na dół. Tam spotkałam Will'a i Cher oraz Niall'a. Pożegnałam się z przyjaciółmi i wyszłam z domu. Razem z Will'em wsiedliśmy do samochodu. Po uplywie 20 minut byliśmy na miejscu. A dokładnie w restauracji. Fajnie. Weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik. Zamówiliśmy jedzenie, a jakieś pół godziny później już byliśmy po kolacji. Rozmawialiśmy jeszcze dłuuugo. Spojrzałam na zegarek. 20:47. Hmm. Po chwili Will wstał i uklęknął przede mną. Wyjął z kieszeni pierścionek i ... O boże, o boże ! Aaa, on mi się oświadcza ! Emily, Emily, spokojnie. O boże, o boze, aaaaa !
-Emi ... Wyjdziesz za mnie .?-zapytał z nadzieją Will.

 
 
No to jest 21 !
Wooow, Will oświadczył się Emi !
Uu, co myślicie o tym .?
Czy ona się zgodzi, czy nie .?
No i co z hazzą .?
Przecież ona go nienawidzi za to co zrobił.
Nie spotka się z nim, taa, pewnie tak będzie : P
Chcecie się dowiedzieć .?
Czytajcie dalej i komentujcie !!! : )
4 kom=NR
See you . < 3
 
Kasuu. < 33

Rozdział 20 cz.3"Czy wreszcie coś zacznie się układać .?"

W drzwiach ujrzałam nasze przyjaciółki, czyli Eleanor, Cher i Danielle. Byłam zdziwiona, co tu robią, ale też bardzo szczęśliwa.
-Heej, a co wy tu robicie .?-zapytałam z uśmiechem.
-Jak wiesz, dziewczyny też są pokłócone z chłopakami, więc uznały, że to dobry pomysł, no, a ja nie zostawiłabym was samych.-wytłumaczyła Danielle.
-Aha, miło, że jednak pamiętacie o nas-uśmiechnęłam się-Shakira już chyba śpi-dodałam.
-W porządku. Widziałyście Hazzę i Zayn'a n a lotnisku .?-zapytała El.
-Tak, ale ...co oni tam robili .?-zdziwiłam się.
-Chcieli was zatrzymać-powiedziała Cher.
-Trudno-odpowiedziałam.
-Harry jest naprawdę smutny, że wyjechałaś-zmartwiła się Dan.
-Dzieckiem nie jest, poradzi sobie, a z resztą to on doprowadził do mojego wyjazdu-powiedziałam obojętnie. Pogadałam jeszcze jakiś czas z dziewczynami, a następnie każda z nas poszła do swojego pokoju. Gdy miałam już kłaść się spać wbiegła do mnei Cher.
-Co jest .?-zapytałam.
-Niall mnie przeprosił, powiedz, co mam robić .? Odpisać mu .?-mówiąc to położyła laptopa na moim łóżku.
-Zobaczmy-powiedziałam. Więc zobaczyłam co napisał i mówiłam Cher, żeby mu odpisała, więc nawiązali rozmowę na fb.
N:Kochanie, przepraszam. Wróć do mnie. Bardzo żałuję tamtych słów.
C:Niall, nie wiem, czy mogę znów Ci zaufać ..
N:Oczywiście, że tak : ) Wiesz, że Cię kocham. < 3 Proszę, wróć do mnie. Wszystkie wróćcie.
C:Niall, nie wiem...
N:A więc parę wyjaśnień. Conor gadał z Hazzą. Harry wie, że Conor ma dziewczynę i po prostu sam by siebie zabił, za to, że był zazdrosny, powiedz to Emi.
C:Pewnie, powiem.
N:Zayn pokłócił się z Perrie. Wytknął jej błędy, powiedział, żeby zabrała siebie i to jej pieprzone dziecko z jego życia. Perrie go nienawidzi. Powiedz to Shakirze.
C:No ok, powiem, a co z Lou .?
N:Lou płacze z powodu kłótni z El. Żałuję swoich słów.
C:Niall, to słodkie, że wy wszyscy się dla nas tak  .... 'Poświęcacie', ale nie wiem co na to dziewczyny...
N:No to pogadaj z nimi  ! Błagam ! Wróćcie do nas. Tęsknimy : )
C:Ok, pogadam z nimi, ale to rano. Najlepiej by było, gdyby każda z nas pogadała ze swoim 'chłopakiem' w cztery oczy.
N:Ok, to przylecimy jutro.
-Niee ! Niech nie przylatują-krzyknęłam do Cher.
C:Niall, to chyba zły pomysł.
N:Będziemy jutro, obiecuję , kocham Cię, pa.
-No pięknie-powiedziałam.
-Trudno, prędzej, czy później trzeba z nimi pogadać-odpowiedziała Cher i poszła do swojego pokoju. Ja natomiast trochę myślałam, ale następnie zasnęłam ...

25 lipca

No tak, jest 25. Ciąg dalszy naszych, jakże cudownych 'wakacji'. 28 Cher ma urodziny i mieliśmy jej zrobić niespodziankę w Norwegii, a tu dupa. Wszyscy są pokłóceni. Jak mi wiadomo te czubki mają wrócić dzisiaj. Niestety. Nie chce gadać z Hazzą. Za bardzo go kocham, ale nie chce mu wybaczyć za to, co zrobił. Był zazdrosny i to serio wkurzało. Hah, na szczęście powinno być dobrze. Wzięłam prysznic i ubrałam się, a następnie zeszłam na dół. Zjadłam śniadanie i włączyłam TV. Leciały wiadomości. 'Podobni zespół One Direction był wczoraj widziany w jednym klubie w Norwegii razem z zespołem Little Mix. Zespoły najprawdopodobniej 'opijały' udany koncert. Zadziwił nas fakt, że każdy członek One Direction był bez dziewczyny. Może z wyjątkiem Harry'ego Styles'a. Chłopak nieźle zabawiał się z Jade, jedną z dziewczyn z Little Mix. Gdzie w tym czasie była siostra Malik'a.?". Gdy to usłyszałam po prostu zaniemówiłam. Jeszcze pokazali jak zdjęcia jak się całują i ... I robią dziwne, bardzo dziwne rzeczy(wiadomo o co chodzi). Jak on mógł mi to zrobić !? Teraz to już nawet niech nie prosi. On mnie zdradził ! Momentalnie łzy napłynęły mi do oczu. Łzy .? Zaczęłam ryczeć jak małe dziecko ! Jak on mógł .? Po chwili na dół zeszły El i Cher.
-Emi, dlaczego płaczesz .?-zdziwiła się Eleanor i przytuliła mnie. Wskazałam na telewizor. Dziewczyny od razu zamurowało.
-Em ... Nie zasługujesz na niego-powiedziała Cher.
-To i tak bez znaczenia. Przecież wiecie, że przez tą zazdrość go rzuciłam, teraz nawet ... Nawet nie muszę z nim gadać na ten temat, bo przecież nie ma dziewczyny, mógł robić co chce-powiedziałam zapłakana. Po chwili drzwi domu otworzyły się, a ja pożałowałam, że jeszcze tu siedzę. Chłopcy weszli do domu. El od razu pobiegła do Lou i zaczęli się przepraszać. Niall i Cher tak samo. Hazza chciał do mnei podejść, ale ... Ja nie wytrzymałam.
-JAK MOGŁEŚ !?-wykrzyknęłam mu w twarz.
-EMi, co jest .?-zdziwił się.
-Nie powinnam Ci mieć tego za złe, bo przecież nie masz dziewczyny, wczoraj zerwaliśmy-powiedziałam.
-Wiem, że zerwaliśmy, ale o co chodzi, dlaczego płaczesz .?-zapytał.
-Nie udawaj ! Całowałeś się wczoraj w klubie z tą dziwką !-krzyknęłam.
-EM, o co Ci chodzi .?-zapytał zmartwiony/
-Wszystko masz kochanie w wiadomościach-powiedziałam-Zerwałam, wyjechałam. Nie ma mnie chwilkę, dosłownie CHWILKĘ, a ty już całujesz się z jakąś idiotką .?-wrzasnęłam.
-Emi, posłuchaj. Przepraszam. Ja byłem pijany. I to bardzo. Nie kontrolowałem się !-uspokoił mnie. Znaczy, próbował uspokoić.
-Nie chce Cię widzieć-miałam już odejść, gdy on złapał mnie za rękę i spojrzał głęboko w oczy. Tylko nie to ... !
-Em. Nie zostawię Cię. Kocham Cię najbardziej na świecie ! Ten wieczór to nieporozumienie !-wytłumaczył i namiętnie mnie pocałował. Byłam zła, więc oderwałam się od niego i strzeliłam mu z liścia. Następnie złapałam za kurtkę i wyszłam z domu. Gdzie mogłam iść .? Wiadomo, do Conor'a, ale on jest na Florydzie, chyba ... Więc postanowiłam do niego zadzwonić. Ale uprzedził mnie, dziwne.
C:Emi .? Tak mi przykro, oglądałem ...
E:Conor jesteś w domu .?
C:Już jestem, a co .?
E:Zaraz będę.
C:W porządku.
Rozłączyłam się i szybko pobiegłam do domu Conor'a. Od razu rzuciłam mu się w ramiona i mocno przytuliłam.
-Jak on mógł .?-zapytałam zapłakanym głosem nie wypuszczając go z objęć.
-Emi, w porządku .... Wiedziałem, że w końcu to się stanie ... Niestety, ale Harry nie jest tego wart-powiedział spokojnie.
-Wiesz ... Chyba powinnam być teraz sama .... Idę się przejść-odpowiedziałam i wyszłam, usłyszałam tylko.
-Uważaj na siebie !-krzyknął mój przyjaciel. O boże. Dziś nawet z nim nie chciałam rozmawiać, a to dziwne, co się ze mną dzieję .? Biegłam przed siebie nie wiedząc dokąd idę, gdy byłam w parku, nagle upadłam. Wpadłam na kogoś.
-Przepraszam-powiedział nieznajomy pomagając mi wstać.
-Nie, to ja przepraszam-opowiedziałam.
-Dlaczego płaczesz .?-zdziwił się chłopak.
-Długa historia-wymusiłam uśmiech.
-Jestem Will-uśmiechnął się chłopak.
-Emily-uścisnęłam jego dłoń.
-Może przysiądziemy .?-spytał wskazując na ławkę.
-Chętnie-odpowiedziałam i usiadłam.
-Powiesz dlaczego płaczesz .?-nie dawał mi spokoju. Więc opowiedziałam tą historię. Nie tylko tą, ale też tą z Justin'em, Niall'em i Conor'em. Zajęło nam to trochę czasu, ale ... Czułam, że mogę mu ufać. Will to naprawdę fajny chłopak. Długo rozmawialiśmy, więc się z nim zapoznałam. Okazało się, że gdy byliśmy na wakacjach to wprowadził się jakieś dwie przecznice od nas. Rozmawialiśmy tak jeszcze jakiś czas, gdy było już dość późno. Więc chłopak odprowadził mnie pod dom, jak miło. Na pożegnanie przytuliliśmy się i wymieniliśmy numerami. Powoli weszłam do domu. Zauważyłam w salonie Eel, Lou, Mojego brata i Shakirę. Chyba się już wszyscy pogodzili.
-Heej wam-powiedziałam uradowana.
-Cześć, a Tobie co .? Kto to był .?-jak zwykle Lou zadawał masę pytań.
-A... Nowy kolega-uśmiechnęłam się.
-Co z hazzą .?-zapytała El.
-Nic./ Mam tego dość. Dałam mu szansę, zamrnował ją przez Caroline. Dałam mu drugą szansę, zmarnował ją przez Jane-powiedziałam.
-Jane-poprawił mnie Zayn.
-Trudno-odpowiedziałam obojętnie.
-Do trzech razy sztuka-powiedziała Shakira.
-Może ! Ale jak na razie to ... Nie-powiedziałam sarkastycznie i poszłam do swojego pokoju. Owszem, nie ukrywam. Nadal kocham Hazzę, ale już po raz drugi tak poważnie mnie zranił. Nie do pomyślenia. Wzięłam prysznic i bez zastanowienia poszłam spać.

28 lipca

Cher ma dziś urodziny. Jest godzina 17. Po imprezie. Było ciekawie. Niall kazał nam zrobić to szybko, bo o 18 zabiera gdzieś Cher, jako jego dziewczynę. Od trzech dni nie odzywam się do Styles'a. Trudno, jego strata. Zawinił, więc niech on pocierpi. Co do Conor'a, to spotykam się z nim codziennie. To mój best friend : ) No i pomaga mi zapomnieć. Tak samo z Will'em. Zaprzyjaźniłam się z nim. Conor też. We trójkę często wychodzimy. Dziewczyny poznały Will'a. Uważają go, za dobrego kolegę i słusznie. Z nimi też spędzam czas, ale Will i Conor to chłopcy, którzy pozwalają mi odpocząć od 1D. Dlaczego .? Bo są jedynymi mężczyznami, prócz 1D, z którymi utrzymuję dobry kontakt. To moi dwaj najlepsi przyjaciele. Byli też na przyjęciu dla Cher. Nikt nie miał nic przeciwko. No może poza Hazzą. Nie jestem z nim chyba 4 dni, a ten ZNÓW jest zazdrosny, że kręci się wokół mnie dwóch chłopaków. Trudno, niech tym razem on pocierpi, ale ... Dajmy spokój. Will to przyjaciel, Conor też, no i ma dziewczynę : ) Jest ok, tak jak jest,. Nie ukrywam, bo kocham Harry'ego nadal, ale ... Wiecie sami/...

 
 
 
 
 
 
No to jest część trzecia !
Jak widzicie Harry+EMily to ...
Coś się ciągle dzieje i sorry, ale o to chodzi, żeby nie było nudno : )
No i wybaczcie te ciągłe kłótnie teraz, ale ... po prostu jestem zła na maksa na moją 'przyjaciółkę'.
Postać Will'a już jest w bohaterach : )
See you, no i KOMENTUJCIE.
ROZDZIAŁ 21=4 KOMENTARZE. : )
 
 
Kasuu. < 3

środa, 22 sierpnia 2012

Rozdział 20 cz.2"Powrót do domu..."







-Czego ty jeszcze chcesz .?-krzyknął.
-Harry, wybacz, byłam wkurzona na Zayn'a. Wybacz, no, ale to tylko krzyknięcie-tłumaczyłam.
-Dla Ciebie to tylko krzyknięcie, a dla mnie coś innego-powiedział.
-Co .?-zapytałam.
-Daj już spokój i zostaw mnie. Idź zadzwonić do Conor'ka.-zasmiał się.
-A żebyś kurwa wiedział, że tak zrobię !-krzyknęłam i odeszłam od drzwi. Skierowałam się do windy i wjechałam na dach hotelu. Była tam również restauracja. Zamówiłam drinka i wyciągnęłam telefon. Wybrałam numer Conor'a, ale przez chwilę się zawachałam. Jednak postanowiłam zadzwonić, chociaż miałam zapłakany głos.
E:Conor .?
C:Cześć Em, jak tam wasze wakacje .?
E:Istna masakra.
C:Co jest .?
E:Jest tu Perrie i ... Zayn zerwał z Shakirą, Shakira chce wracać ..
C:Ou, masakra, rzeczywiście.
E:Harry jest na mnie zły, bo ... Bo byłam wkurzona na Zayn'a i wydarłam się na niego, a poza tym ... On myśli, że my ... znaczy ty ... że nadal mnie kochasz, no i , że ja Ciebie.
C:Naprawdę .?
E:Conor ... Jak brata, jasne .?
C:Ou, szkoda.

E:Ta, dziwne, że jeszcze inni się nie pokłócili, chociaż nie mają o co własciwie. Wszystko się rozpada, przez zazdrość. Shakira jest zazdrosna i Harry też, ale ... Mój  brat to idiota.
C:EMi, nie płacz. Wszystko się ułoży. W końcu wiem, ile Harry dla Ciebie znaczy no i ile ty dla niego znaczysz ...
E:Naprawdę .?
C:Tak, co prawda 'odbił' mi dziewczynę, ale widać, że Cię kocha.

E:Problem w tym, że jest zły i zazdrosny.
C:To normalne, nie przejmuj się.
E:Zawsze, gdy z Tobą rozmawiam jest mi lepiej. Umiesz pocieszyć.
C:Po to żyję.
E:Ha ha, zabawne.
C:O i jakby co, powiedz Hazzie, żeby się nie przejmował.
E:Dlaczego .?
C:Jestem z dziewczyną na Florydzie.

E:Uuu, oficjalną dziewczyną .? : )
C:Taak. Właściwie tak.
E:Gratulacje . Muszę kończyć, wiesz ... Nie mam ochoty rozmawiać.
C:Dobra, jakby co to dzwoń, paa.
Nie wiem dlaczego, ale ... Jak Conor powiedział, że ma dziewczynę, to .. NIE EM ! Ogarnij się ! Przecież kochasz tylko Hazze ! Tak, tak, Hazze i to jest prawda : ) Ale co z nim .?! Sama już nie wiem ... Też przyznam, że jestem na niego lekko zła. A dlaczego .? Bo cały czas jest zazdrosny. Taa, ale nie chodzi tylko o to. Ostatnio zrobił się jakiś dziwny. Wszystko się teraz wali. Po chwili zauważyłam zmierzającą w moją stronę Cher. Była wkurzona. Co tym razem .?
-Co jest .?-zapytałam.
-Niall...-zaczęła.
-Co się stało.?-zdziwiłam się.
-Powiedział, że woli jedzenie ode mnie. Zaczęłam mu coś gadać, to się obraził-wytłumaczyła.
-Ehh, chłopcy to idioci-zaśmiałam się.
-Tak, a to nie wszystko. Louis i Eli też się pokłócili.-powiedziała załamana.
-Oni !? Wow, co im się stało .?-zapytałam.
-Louis gadał z Zayn'em i wgl. i wgl., a potem nagle zaczął rzucać głupie słowa w stronę El-powiedziała.
-Nie wiem co się dzieje ... To dziwne-zamyśliłam się.
-Jak Conor .?-zapytała Cher.
-O co Ci chodzi .?-zdziwiłam się.'
-Gadałaś z nim na 100 %. Zawsze jak się kłócisz z Hazzą, to z nim gadasz-uśmiechnęła się przyjaciółka.
-Hah. No więc jest ok. Poznał dziewczynę i jest z nią na Florydzie-wytłumaczyłam.
-Fajnie-powiedziała Cher.
-A Li i Dan .?-zmartwiłam się.
-Na szczęście wszystko między nimi ok-uspokoiła mnie.-Co z hazzą .?-zapytała.
-Nic. W końcu to on jest zazdrosny o Conor'a-wytłumaczyłam-A co z Horan'em .?-dodałam.
-A nic. W końcu woli jedzenie ode mnie, więc niech się nacieszy-zaśmiała się.
-Co się dzieję .? Wszyscy tak nagle się kłócimy.-zasmuciłam się.
-Tak, to miejsce chyba nie jest dla nas korzystne-zaśmiała się Cher.
-Chyba tak-poparłam ją. Po chwili zauważyłyśmy Liam'a wraz z Dan.
-Jak się trzymacie .?-spytała Danielle.
-Jakoś-odpowiedziałyśmy równocześnie, po czym wubychnęłyśmy śmiechem.
-Cher ... Niall nie je. Nic. Pytaliśmy, czy jest głodny, czy coś , ale ... Nic nie je, to dziwne-martwił się Liam.
-Co mnie to obchodzi .?-zapytała obojętnie Cher.
-A ... Emi... Louis przyniósł Hazzie kotka, a on go wyrzucił za drzwi. -zmartwiła się Danielle.
-Nie możliwe, on kocha kotki-przejęłam się.
-Ale Ciebie bardziej-wytłumaczyła,
-Hah, w końcu to on jest zazdrosny.-powiedziałam obojętnie i odeszłam. No tak, świetnie. Ja i Cher mamy pokój z chłopakami, z którymi się pokłóciłyśmy. Fajnie, prawda .? Niech Harry błaga, ale nie wybaczę mu. W sumie ... Zayn ma trochę racji. Zazdrość kochanej osoby czasem jest denerwująca. Mnie to już przerosło. Więc poszłam do pokoju, a Cher razem ze mną. Chłopcy nawet słowem się do nas nie odezwali. Po chwili przyjaciele wyszli, a my zostaliśmy sami.
-Co się z nami dzieję .?-zapytał Harry.
-Ty mi powiedz-spojrzałam na niego z powagą.
-No bo ... Ja boję się, że ... że mnie nie kochasz-powiedział zawiedziony.
-Harry, wiem, że myślisz, że ja nadal kocham Conor'a, ale tak nie jest ! A skoro tak myślisz, to mi nie ufasz ...-odpowiedziałam.
-Emi, ja Ci ufam-uśmiechnął się.
-Nie, nie ufasz, widzę to. Podstawą związku Harry, jest zaufanie ! A skoro ty nie możesz pogodzić się z myślą o Conorze, to ..-ciągnęłam.
-Kochasz go .?-spytał.
-Nie-odpowiedziałam stanowczo-Ale ty mi nie ufasz i-ciągnęłam dalej, ale mi przerwał.
-...i ze mną zrywasz .?!-zdziwił się.
-Wybacz, ale póki nie znajdziesz do mnie zaufania i nie zapomnisz o istnieniu Conor'a, to ... tak, zrywam z Tobą-powiedziałam spokojnie i odeszłam. Poszłam do pokoju Shakiry, po chwili mi otworzyła.
-Kiedy wracasz do Londynu .?-spytałam zapłakana i od razu ją przytuliłam.
-Eeem, co jest .?-zdziwiła się przyjaciółka.
-Zerwałam z Harry'm-mówiłam cały czas przez łzy.
-Dlaczego !?-zapytała.
-On mi nie ufa ... Myśli, że kocham Conor'a, a tak nie jest !-wykrzyknęłam.
-Emi ... Mam samolot do Londynu za 2 godziny-powiedziała po chwili milczenia.
-Idę się spakować-odpowiedziałam i jeszcze zatrzymałam się w drzwiach.
-Jesteś tego pewna .?-zdziwiła się Shakira.
-Tak...-rzuciłam spkojnie i wyszłam z pokoju, poszłam do siebie. Na szczęście nikogo nie było. Czym prędzej wyjęłam walizkę i zaczęłam się pakować. Gdy już się spakowałam wzięłam wszystko i zeszłam na dół, gdzie czekała Shakira, na szczęście nie było chłopców w pobliżu. Pojechałyśmy taksówką na lotnisko. Gdy byłyśmy na miejscu została nam jeszcze godzina więc usiadłyśmy i zaczęłyśmy rozmawiać. Usłyszałyśmy po jakimś czasie, że samolot już nie długo wylatuje. Poszłyśmy na odprawę. Gdy byłyśmy już na schodach do samolotu usłyszałam coś ... Tak. Ktoś wołał moje imię. Momentalnie odwróciłyśmy się z Shakirą. To był Zayn i Harry ... No niee, tylko tego brakowało. No i ... Co oni tu robią .? Przecież chyba nikt nie wiedział, że wylatujemy, a zwłaszcza, że ja wylatuję. Co zrobić .? Są już całkiem blisko. Wsiąść do samolotu, czy pobiec i rzucić się Hazzie w ramiona .? Musiałam myśleć szybko. Albo jedno, albo drugie. Miałam wrócić do Londynu. Zerwałam z nim. Jeste nie znośny, zazdrosny. Z drugiej strony kocham go i na pewno bym tęskniła za nim. Emily ... Co robić .? Bez zastanowienia szybko wsiadłam do samolotu. Moja przyjaciółka zrobiła to samo. Nie minęła chwila, a już wystartowaliśmy. Zobaczyłam tylko jak Harry i mój brat stoją nie daleko, bardzo zawiedzeni. Już po paru godzinach byłyśmy w Londynie. Zamówiłyśmy taksówkę i udałyśmy się do naszego domu. Rzuciłyśmy walizki i poszłyśmy do salonu.
-Zastanawiam się, czy dobrze zrobiłyśmy ...-zaczęłam.
-Szczerze ja też..-poparła mnie.
-Wiesz ... z jednej strony to go rzuciłam i jest cholernym zazdrośnikiem, ale  ... z drugiej strony kocham go i już za nim tęsknie ..-powiedziałam smutno.
-Tak ... No właśnie, tak samo jak ja. Z jednej strony nie jestem już z Zayn'em i mnie denerwuje, ale z drugiej strony ... nadal go kocham-powiedziała i zaczęłam płakać razem ze mną.
-Sądzisz, że podjęłyśmy dobrą decyzję .?-zapytałam.
-Nie wiem. Może damy im trochę do myślenia-odpowiedziała przyjaciółka. Gadałyśmy tak jakiś czas. 5 godzin później, woow. Tak długo gadałyśmy .? No nieźle. No więc 5 godzin później postanowiłyśmy, że położymy się spać, ale ktoś zadzwonił do drzwi ...Shakira chyba brała prysznic, więc jak postanowiłam otworzyć. Zeszłam na dół i otworzyłam drzwi, w drzwiach zobaczyłam ...


Ta, tara taaa !
Jest częśc druga ! : )
Jak wam się podoba .?
Oczywiście very, very sorry, że są teraz kłótnie i tak dalej, no,
ale chciałąm wprowadzić trochę akcji i wzruszenia, hahaha : )
No więc będzie jeszcze część trzecia rozdziału 20,
jeśli ...
Haha, no właśnie JEŚLI.
Część trzecia pojawi się JEŚLI będą co najmniej 4 komentarze pod częścią drugą, czyli tą.
Do roboty !
A no i jeszcze jedno ...
Jak myślicie, kto stoi w drzwiach .?
Ja wiem, co pomyślicie, więc was zaskoczę ... : P
4komentarze=rozdział 20cz.3 i dowiecie się kto zapukał do drzwi:P
Do roboty !!! : )
 
See you . < 3
 p.s, dodałam przed chwilą kawałek części trzeciej i to przez pomyłkę, bo mi się pomyliło, przepraszam !!! Jest część druga : ) Trzecią dokończę i dodam nie długo : P
 
Kasuu. < 33

wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 20 cz1."Wakacje .? A może raczej nieustanne dramaty .?"


-Nie, po prostu ... Martwię się-odpowiedział.
-Ale o co .?-zapytałam zdziwiona.
-O to, że tęsknisz za Conor'em-powiedział zrezygnowany.
-Że co .?-serio, nie spodziewałam się, że o tym pomyśli.-Dlaczego tak sądzisz .?-znów zadałam pytanie.
-No bo ... Ciągle do niego piszesz, mówisz, że tak dawno go nie widziałaś i wgl.. i ... Czuję, że ...-ciągnął, ale mu przerwałam.
-Że co ..-powiedziałam spokojnie.
-Że ... że nie jesteś ze mną szczęśliwa..-powiedział i ...Nie no,nie wierzę. Harry Styles zaczął płakać!
-Ty płaczesz .?-zapytałam, a on kiwnął głową.-Harry ... Dobrze wiesz, że Cię kocham i zawsze będę ! Oczywiście, że jestem z Tobą szcześliwa ! Tu nie chodzi o to, że tęsknię za Conor'em. Bo nie tęsknię. To tylko przyjaciel. Wyglądam na smutną, bo nie spędzamy już razem tyle czasu, co kiedyś-wytłumaczyłam.
-Naprawdę ..?-w oczach mojego chlopaka błysnęła iskierka nadziei.
-Oczywiście. Żaden chłopak nie znaczy dla mnie tyle co ty. Nigdy, nikogo nie pokochałam tak bardzo-mówiąc to posłałam mu ciepły uśmiech.
-A Niall .?-dopytywał się.
-Niall to mój najlepszy przyjaciel, oraz przeszłość, której już nie ma-odpowiedziałam spokojnie.
-No a ... Maynard .?-spytał lekko wkurzony.
-Conor to też przeszłość-powiedziałam zdecydowana.
-Ja też BYŁEM przeszłością-powiedział zrezygnowany.
-Ale teraz jesteś teraźniejszością-powiedziałam z uśmiechem.
-czyli, że on też może być ..-powiedział zawiedziony i wstał. Podszedł do okna i wpatrywał się, jak pada śnieg. Nie przestawał płakać.
-Hej kocie. Proszę CIę, nie płacz. Obiecuję Ci, że nic i nikt, a zwłaszcza Conor, nie stanie między nami ! Obiecuję Ci to, bo tylko Ciebie kocham naprawdę-powiedziałam i sama zaczęłam płakać.
-Mam Ci wierzyć .?-pytał zapłakany.
-Skoro jesteśmy razem, to powinieneś.-podeszłam do niego i wtuliłam się mocno.
-Emi ... Ufam Ci, ale ... On jest nieprzewidywalny. Tak z dnia, na dzień mi CIę wtedy odebrał i co .? I myślisz, że nie zrobi tego znowu .? Uważa, że jestem dla Ciebie zły, on mnie nienawidzi-mówił cały czas przez łzy.
-Ohh, Harry ... Nie obchodzi mnie to, że Cię nie lubi. Skoro akceptuje mnie, a Ciebie nie, to ja nie będę tolerować jego. Błagam Cię i zrozum. KOCHAM TYLKO CIEBIE. Nie wspominaj o nim-spojrzałam mu głęboko w oczy. Kolana się pode mną ugięły. Jaki on jest cudowny.-I myślisz, że zostawiłabym osobę, którą kocham nad życie .? Osobę, która nazywa się Harry Styles i jest najprzystojniejszym, najzabawniejszym, najsłodszym i najbardziej romantycznym człowiekiem na świecie .? Osobę, bez której nie mogę żyć .?-zapytałam z uśmiechem.
-Na serio tak uważasz .?-zapytał z nadzieją.
-Oczywiście-odpowiedziałam. Chłopak uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam uśmiech. Zaczęliśmy się do siebie przybliżać i w końcu zatonęliśmy w namiętnym pocałunku. Naprawdę go kocham i nie chce, żeby myślał, że jest inaczej. Jest gwiazdą, ale nie jest tak pewny siebie, jak się wydaje. Pamiętam, gdy jeszcze chodziłam z Niall'em. Wtedy wydawał się pewny siebie, bo co wieczór zagadywał do innej dziewczyny. Po chwili już 'oderwaliśmy' się od siebie i usiedliśmy na łóżku. W tym momencie do pokoju weszli Niall i Cher.
-Wy płakaliście !?-zapytała zdziwiona Cher.
-Harry Styles płakał .?-spytał zdziwiony żarłoczek.
-Niall, daj mu spokój-zaśmiałam się i rzuciłam w niego poduszką. Włączyliśmy TV i podłączyliśmy konsolę. Zagrałam z głodomorem w NBA, a Harry i Cher patrzyli, a także śmieli się z Niall'a. Na jego nieszczęście wygrywałam. Taak, zawsze lubiłam grać w kosza i byłam doświadczonym graczem. Niall nie grał zbyt dobrze. Stwierdził, że nie idzie mu, bo 'gra na głodniaka'. Ha ha. On zawsze jest 'na głodniaka'. Nie ma takiego dnia, godziny, minuty, żeby nie był głodny. Była godzina 23. Ktoś zapukał do drzwi. Cher wstała i otworzyła. Był to jakiś kelner. Przywiózł 'kolację', którą zamówił pan Horan. Gdy kelner wyszedł Niall rzucił pada i podszeł do 'stolika'.
-O, nareszcie moje jedzenie-uśmiechnął się blondyn.
-Będziesz jadł tak późno żarłoku .?-zaśmiał się Harry.
-Zamknij się, bo Ci wyprostuje włosy-powiedział Niall całkiem poważnie.
-Byś kurwa spróbował-powiedział mój chłopak, też poważnie. My tylko się znich śmiałyśmy, kiedy jeszcze dobre dziesięć minut ciągnęli swoją bezsensowną rozmowę. W końcu staliiśmy się senni, więc poszliśmy spać.

25 lipca

Jest lato, a my jesteśmy w górach i jest zimno. Zajebiście : ) Na serio, już miałam trochę dosyć tego lata : P Więc dziś nic nie planowaliśmy. Każdy miał spędzić dzień sam. Więc obudziłam sie o 12. Naszej pary nie było już w pokoju, a Harry już nie spał. Leżał na podłodze i patrzył przed duże okno.
-Na co tak patrzysz kochanie .?-zapytalam.
-Na tę pierdoloną zdradę.-powiedział oburzony.
-Co jest .?-zapytałam zdziwiona.
-Sama zobacz-powiedział, a ja podeszłam do okna-Ta pusta lalka przystawia się do twojego brata, a on na to nie reaguje-powiedział.
-Dlaczego jesteś taki wkurzony-zdziwiłam się.
-A ty nie .? To twój brat ! Myślałem, że zasługuje na Shakirę, bo ona go serio kochała. Tymczasem zabawia się z czymś, co może kupić w sklepie-zaśmiał się, ale później był dość poważny.
-Co ty tak spoważniałeś panie Styles .?-powiedziałam kładąc się obok niego i wtulając.
-Po prostu szkoda mi twojego brata. Wybacz, ale czasem to serio zachowuje się jak idiota-powiedział.
-Wiem to, taki już jeste-odpowiedziałam i pocałowałam Styles'a.
-Tylko na to czekałem-uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek.
-To co dziś robimy .?-zapytałam.
-Może pójdziemy znów na stok .?-zasugerował.
-Pewnie-uśmiechnęłam się i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i ubrałam się. Następnie to samo zrobił mój chłopak. Gdy byliśmy gotowi poszliśmy do wypożyczalni. Założyliśmy kombinezony i wzięliśmy deski. Zjeżdżaliśmy trochę i na jednym ze stoków zauważyliśmy El i Louis'a. Od razu do nas podejchali.
-Cześć śpiochy-powiedział Louis-Co jest .? Wszyscy już są na obiedzie, a wy jeszcze nawet nie pojeździliście-zasmiał się.
-Taak, jakoś nam się przysnęło-również się zaśmiałam.
-Widzieliście już Zayn'a z tą blondyneczką-zapytała Eleanor.
-Tak, owszem. Aż się rzygać chce-powiedział Harry, a my się zaśmialiśmy.
-Wiecie ... Wydaje mi się, że powinniśmy zajrzeć do Shakiry.
-Dobry pomysł-powiedziała Eleanor. Zjechaliśmy ze stoku i poszliśmy oddać sprzęt. Następnie ruszyliśmy do hotelu. Wjechaliśmy windą na ostatnie piętro i zapukaliśmy do pokoju Shakiry. Po chwili otworzyła, a my weszliśmy.
-Hej, jak się trzymasz .?-zapytałam.
-W porządku. A gdzie ten idiota z tą blondyneczką-zapytała sarkastycznie.
-W restauracji-odpowiedział Louis.
-Gdzie spał.?-odezwał się Harry.
-W jej pokoju-powiedziała lekko zawiedziona Shakira.
-Ou, nie dobrze.-skrzywiła się El.-Ta laska serio powinna się leczyć, bo już przesadza, co może jeszcze przespała się z nim .?-dodała.
-Skarbie, w porządku.-uspokoił ją Louis.-O, no i laską, to jesteś ty, ona jest po prostu ... Tworzywem sztucznym, które o dziwo oddycha-dodał, po czym wszyscy się zasmialiśmy.
-Ale poważnie. Wybacz, Em, ale Zayn to idiota. Nie chce już przez to przechodzić-powiedziała, po czym spojrzała w jakieś miejsce. Patrzyła się długo, więc spojrzeliśmy się w to samo miejsce. Były tam walizki, zapakowane.
-Co to ma znaczyc .?-zapytał Harry wskazując na walizki.
-Jutro wyjeżdżam-powiedziała Shakira.
-Żartujesz !?-zdziwiła się El.
-Shaki, to miały być nasze wspólne wakacje ! Ta blondyna tego nie zepsuje-wytłumaczyłam jej.
-Chyba wiecie, jak ja go kocham i ... Nie zniosę tego widoku. Widoku jego, z nią ...-powiedział, po czym podeszła do okna i spojrzała w stronę Zayn'a i Perrie. Zamknęła oczy i usiadła w fotelu. Nie chcieliśmy jej przeszkadzać, więc wyszliśmy. Wiem, że była na niego zdenerwowana. Wiem, że pewnie bolało ją to, że Perrie tu jest. Ale żeby od razu wyjeżdżać .? Przecież to miały być nasze wakacje ! NASZE ! Bez Perrie. Więc dlaczego Shakira chce wyjechać .? Rozumiem. Rozstała się z Zayn'em, przez tą pustą lalkę, no, ale ... Ma przecież nas. Jest naszą przyjaciółką, a ... A Zayn przecież i tak ją kocha. No chyba .. Prawda .? Właściwie, to ja już sama nie wiem. Nie rozumiem mojego brata. Jak można zostawić kogoś takiego jak SHAKIRA dla takiej idiotki jak Perrie. Po prostu mój brat jest jednym, wielkim idiotą. ! No, ale nic. Przynajmniej jak mam mózg. Chyba : P
No więc ja z Hazzą skierowaliśmy się do bufetu, a za nami El i Louis. Oczywiście kogo nie mogło tam zabraknąć .? Niall'a i Cher ! Oczywiście byli też Danielle i Liam. We czwórkę siedzieli i jedząc zawzięcie o czymś rozmawiali.
-Cześć, o czym tak gadacie.?-zapytałam.
-Co wgl. Zayn wyprawia .?-zdziwiła się Dan patrząc w stronę mojego braciszka i Perrie.
-Pojebało go i tyle-wytłumaczył Louis. Po chwili zauważyłam, że Perrie odchodzi, a Zayn podszedł do nas.
-Hej, hej, co tam .?-zapytał uradowany.
-A Ty co kurwa taki szczęśliwy .?-zapytałam.
-Em, uspokój sie-powiedział i odszedł obok Niall'a, aby coś zjeść.
-Nie skończyłam panie Malik. Wracaj tu-krzyknęłam.
-Ale Emi, o co Ci chodzi .?-zdziwił się.
-O co mi kurwa chodzi .? Zabawiasz się z tą pustą lalką, w momencie, gdy twoja dziewczyna rozpacza !?-wykrzyknęłam mu to w twarz. Na szczęście nie było nikogo w bufecie.
-Po 1 BYŁA dziewczyna. A po drugie nie mów tak o Perrie-odpowiedział stanowczo.
-Zayn, ty nie widzisz co się dzieję .? Kochasz Shakirę, dobrze o tym wiem ! To po cholerę ją ranisz !?-pytałam i w pewnym momencie łzy zaczęły spływać mi po policzkach.-Miałeś cudowną dziewczynę, którą my wszyscy lubimy. Nie jeden by Ci jej pozazdrościł. A ty ją tak po prostu rzucasz dla takiej kłamliwej zdziry !?-krzyknęłam.
-Emi, rozpierdalasz system !-krzyknął Harry.
-Zamknij się !!!-wydarłam się do loczka. Nawet ja siebie nie poznaję. Może to dlatego, że Zayn to mój brat i chcę do niego jak najlepiej. Harry popatrzył na mnie dziwnie, a następnie wyszedł z bufetu.
-Dokończymy później-rzuciłam.-Harry czekaj !-wybiegłam za nim z bufetu.-Harry !-powtórzyłam, ale mój chłopak nie zwracał na mnie uwagi. Poszedł do pokoju. Ja poszłam za nim. Chciałam wejść, ale zamknął drzwi.
-Harry, proszę Cię, otwórz !-krzyczałam.
-...
Jest 20 !
Wybaczcie, że taki krótki., ale
chce zostawić was w niepewności.
Co będzie dalej .?
Jak myślicie .?
Komentujcie ! Już nie długo 20 cz.2 !
Chciałam podzielić na części, bo jakiś długi ogólnie wyszedł, a dotyczy tylko chyba jednego, czyli niestety kłótni. No i co jest .?
Były tylko 2 kom, ale spoko, dodaję rozdział.
Spinać dupy, bo nie będzie drugiej części !
Oczywiście przypominam, że jeśli macie jakieś pytania, czy sygestie dotyczące opowiadania, lub czegoś tak, to walcie, odpowiem pod waszym komentarzem : )
see you < 3

Kasuu. < 33



Rozdział 19"Wyjazd"




23 lipca
Perspektywa Emily

Minęły już dwa miesiące odkąd chodzę na te badania. Wgl. po mnie nie widać, że jestem w ciąży. Dlaczego !? Bo lekarz się pomylił ! Nie jestem w ciąży, po prostu wtedy badał mnie nie doświadczony lekarz, aż do teraz. Po prostu się pomylił. Wszystko jest w normie. W sumie trochę mnie to zasmuciło. Chłopaków raczej też. A Louis i Harry już się tak cieszyli : ) No, ale trudno ... Z resztą moze to i dobrze .? Jestem za młoda, żeby mieć dziecko : P W sumie racja. Więc jest 23 lipca. 28 lipca Cher ma urodziny, więc zaplanowaliśmy, że pojedziemy w tym czasie na jakieś 'wakacje'. No więc mieliśmy jechać na tydzień. Od 24 do 31, a może nawet 1 sierpnia. Nie wiem. Więc jutro wyjeżdżamy. Nie wiemy jeszcze gdzie, bo chołopcy powiedzieli, że to niespodzianka. No więc jest godzina 12. Wszyscy jesteśmy spakowani, a ja sobie właśnie leżę i myślę. Odwróciłam się. Harry spał. Ooo, jak on słodko śpi : ) Nie chciałam go budzić, więc po cichu wstałam i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i się ubrałam. Gdy wyszłam Harry jeszcze spał, więc zeszłam na dół. Chyba nie było nikogo. A nie. Zaraz ... Aaa, Niall i Cher siedzieli w kuchni i się całowali : P
-Kiedy mogę rzygać .?-zaśmiałam się.
-O,cześć Emi-odezwał się Nialler.
-Cześć wam. Tu się je, to jest kuchnia-powiedziałam.
-Wiem to.-zaśmiał się głodomorek.-A jak już tu jesteś to zrobisz śniadanie .?-zapytał.
-Jaaasne, wykorzystuj mnie-zasmiałam się.-Co chcecie.?-zapytałam.
-Cher .?-zwrócił się blondyn do swojej dziewczyny.
-Obojętnie, Emily wszystko robi dobrze-uśmiechnęła się.
-Ha ha. No oczywiście-zaśmiałam się.
-Naleśniki niech będą-oznajmił Niall. Więc tak zrobiłam. Wyjęłam potrzebne składniki i zacęłam robić. Po upływie jakichś 15 minut były już gotowe. Akurat na dół zszedł Hazzuś.
-Cześć wam-powiedział-cześć kochanie-przytulił mnie.
-Mogę już rzygać .?-zaśmiał się Niall.
-Nie ściągaj, cymbale-wystawiłam język.
-Eeeej, ja mam imię-oburzył się.
-Chcesz się napierdalać .?-zapytałam z udawaną złością.
-Dawaj.-wstał i podszedł do mnie. Zaczęliśmy się bić, ale oczywiście tak po przyjacielsku. Niall biegał jak idiota i potykał się o wszystko. W końcu skoczył na kanapę, a ja za nim. Zaczęliśmy się znów 'bić' i Nialler wylądował na podłodze.
-Haha, Niall, teraz skocz z dywanu na podłogę-śmiał się Harry.
-Hazzusiu, twoje żarty są bezsensowne-oznajmił Niall i uśmiechnął się.
-Dokładnie tak jak ty żarłoku-Harry nie przestawał się śmiać. Wyjął z jakiejś szafki żelki i otworzył je. Następnie na oczach Niall'a zaczął rozrzucać je po całym domu.
-Heeej ! Co ty robisz .?-krzyczał Horan idąc ślad, w ślad za Styles'em, jednocześnie zjadając z podłogi porozrzucane żelki. My z Cher nie mogłyśmy powstrzymać śmiechu.
-Niall, piesku, chodź tu-zawołałam. To było takie zabawne. No jak można jeść z podłogi .? idiota z niego, ale za to go kochamy : P W końcu, gdy chłopcy już się ogarnęli i w spokoju zjedliśmy śniadanie. Zayn'a i Liam'a nie było w domu. Ciekawe dlaczego .? Hmm. Po chwili zeszli jeszcze Louis i Eleanor. Jak to zawsze z Louis'em też były jaja.
-Cześć wam-powiedział Lou-cześć grubasie,- zwrócił się do Niall'a.
-Heeej ! Jestem chudszy od Ciebie-krzyczał Horan.
-Oj chłopaki, znów zaczynacie .?-śmiałą się Cher.
-Oj Cher, powiedz swojemu chłopakowi, żeby tyle nie jadł, bo nie długo aparat go nie obejmie-zaśmiał sie Louis.
-Louis, nie ma marchewek-zwrócił się blondyn, do Tommo.
-CO !?-Loui aż krzyknął. Zerknął szybko do lodówki, a następnie popatrzył na Niall'a.-Jak śmiałeś !?-dodał i popłakał się.
-To nie ja, to Harry-blondyn wskazał palcem na mojego chłopaka.
-Nie wiesz z kim zadarłeś panie Styles !-zaśmiał się Louis i znów zaczęli biegać po domu. Jak to oni. Było trochę nudno, więc postanowiliśmy iść na imprezę. Ja, Cher, Niall, Harry, Louis i El. Dan, Shakiry, Zayn'a i Li nadal nie było. Hmm, ciekawe dlaczego .? No nic. Poszliśmy się ogarnąć i już po upływie 20 minut byliśmy w klubie. W 6 od razu poszliśmy do baru. Usiedliśmy i zamówiliśmy parę drinków. Mimo tego, że dawno nie byliśmy w klubie, to nie chciałam dużo pić. Jak na razie muszę uważać na to wszystko, co się dzieję. A poza tym jutro z samego rana wyjeżdżamy do .. A no właśnie, nie wiemy gdzie : P Więc tak spędziliśmy wieczór. Około 22, czyli dość wcześnie, jak nigdy wróciliśmy do domu. Na szczęście chłopaki nie zdążyli się tak bardzo upić, no, ale niestety. Styles jak zwykle ledwo chodził. O jezu, on mnie rozmawala.. Gdy wróciliśmy do domu reszta już była. Siedzieli w salonie i rozmawiali. My nie zwracając na nich uwagi od razu poszliśmy spać, bo byliśmy zmęczeni...

24 lipca

Jest godzina 7 rano. Jprdl. Jak wcześnie .. -.- Za godzinę już mamy samolot do secret location. Tak, nadal nie powiedzieli. Więc szybko wstałam i poszłam się ogarnąć. Byłam gotowa o 7:20, więc poszłam zrobić śniadanie, bo pewnie wszyscy się przygotowują. Jednak na dole zastałam już Niall'a i Cher. Hah, oni to zawsze wcześnie wstają. Zrobiliśmy razem śniadanie i już po chwili zeszli wszyscy. Cały czas z dziewczynami gadałyśmy o tym wyjeździe. Miało być zimno. Czyli gdzie to jest .? Hmm ... No nic, nie zostało dużo czasu, więc poczekajmy. Już przed ósmą załadowalismy walizki do samochodów i pojechaliśmy na lotnisko. Odprawa nie trwała długo. Już po chwili byliśmy w samolocie. Przed nami parę godzin lotu. Na lotnisku jednak nie dowiedzieliśmy się, gdzie lecimy. Niestety. Całą drogę dużo rozmawialiśmy. Szczególnie dużo rozmawiałam z Hazzą. Jak ja go uwielbiam. No więc po paru godzinach wreszcie dolecieliśmy. Wysiedliśmy z samochodu i zabraliśmy nasze bagaże. Zamówiliśmy 2 taksówki i pojechaliśmy do hotelu. Miejsce było mi niezbyt znajome. Ale było mnóstwo śniegu. No tak pojechaliśmy w góry, do zimnych krai : P. Jechaliśmy i w końcu dotarliśmy do hotelu. Ja miałam pokój z Hazzą, Niall'em i Cher, Zayn i Shakira sami ,a Lou i Li z dziewczynami razem. Poszliśmy w czwórkę do naszego pokoju i się rozpakowaliśmy.
-No więc ... Dlaczego nam wcześniej nie powiedzieliście .?-zapytałam.
-Przecież to miała być niespodzianka-powiedział Nialler.
-Co jest Em .? Nie podoba Ci się .?-martwił się Harry.
-Niee, no co ty. Fajnie, że przylecieliśmy akurat tutaj-powiedziałam.
-Serio .?-dopytywał się mój chłopak.
-Tak, serio-uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
-O, no to teraz moze pójdziemy do wypożyczalni strojów i desek .?-zasugerował Niall.
-Pewnie-odpowiedziałam i ruszyliśmy się z pokoju. Na dole czekała już na nas pozostała szóstka. Wszyscy razem poszliśmy do wypożyczalni. Każdy wypożyczył kombinezon. Deskę wypożyczyłam ja, Harry, Niall, CHer, Dan i Li. Natomiast Loui, El i Zayn oraz Shakira wypożyczyli narty. Założyliśmy kombinezony i ruszyliśmy na stok. Oczywiście żarłoczek nie za dobrze jeździł na desce, więc co chwila się wywalał, a my mieliśmy z niego niezły ubaw. Tak samo świetnie radził sobie mój braciszek na nartach : P Obaj najedli się sporo śniegu, hah. Gdy już chłopcy skończyli się bawić śniegiem poszliśmy oddać sprzęt do wypożyczalni, a następnie wszyscy poszliśmy do hotelu. Było już późno, więc zjedliśmy kolację i każdy wrócił do swojego pokoju. Trochę się nam nudziło. Dowiedzieliśmy sie, że chłopcy specjalnie chcieli przylecieć do Norwegii, bo nie długo mają tu nie daleko parę koncertów. No spoko, może poza jednym ... Okazało się, że w tym samym hotelu przebywa właśnie zespłó Little Mix, ponieważ mają koncerty z chłopakami. No, po prostu świetnie. Już ja jestem wkurzona, a Shakira .? Wolę nie wiedzieć. Po chwili jednak do naszego pokoju weszły Dan, El i Shakira.
-No cześć, co tam .?-zapytałam.-Wiecie już .?-dodałam.
-O czym .?-zdziwiła się Dan.
-Że panna 'pusta' jest z zespołem w hotelu i mają koncerty z chłopakami-odpowiedziałam.
-Zayn Ci nie powiedział .?-zwrócił się mój chłopak do Shakiry.
-Nie, nic mi nie mówił-powiedziała lekko wkurzona.
-Jak zwykle ta blondyna staje CI na drodze-odezwała się El do Shakiry.
-Nie daj się wyprowadzić z równowagi-powiedział Niall.
-Tak, jesteś lepsza od tej pustej laski-powiedziała z uśmiechem Cher.
-Moze. Ale co Zayn o tym myśli .?-mówiła przejęta Shakira.
-Może z nim porozmawiaj-zasugerowałam.
-Ale przy nas-zaśmiał się Niall. Akurat. O wilku mowa. Do pokoju wszedł nie kto inny, jak mój kochany braciszek.
-Zayn przygotuj się-śmiał się Niall.
-Na co .?-zdziwił się mój brat,
-Twoja dziewczyna zrobi Ci piekło z u dupy.-zaśmiał się Styles.
-Że co .?-Zayn nadal nie wiedział o co chodzi.
-Powiedz kochanie ...-zaczęła Shakira-Dlaczego nie powiedziałeś mi, że Perrie tu jest .?-zapytała całkiem spokojnie.
-Nie chciałem Cię denerwować-odpowiedział Zayn.
-NIe chciałeś mnie denerwować tak .? To wyobraź sobie, że jestem zdenerwowana, bo dowiaduję się tego od twojej siostry, a nie od CIebie !-krzyknęła.
-Ale skarbie. O co chodzi .? Jesteś zazdrosna, że Perrie jest w tym samym hotelu .? Przecież nie pójdę z nią do łóżka-śmiał się mój brat.
-A skąd ja mam to kurwa wiedzieć .?-wykrzyknęła Shakira.
-Nie ufasz mi.-stwierdził Zayn.
-Gdy ona jest w pobliżu, to owszem, nie ufam-powiedziała zdenerowana.
-Więc póki ona jest w poblużu trzymajmy się od siebie z daleka-zasugerował mój brat.
-Ty z nią zrywasz !?-zdziwił sie Niall.
-Tak, tak. Shakiro, mam dość tego, że ciągle jesteś zazdrosna o Perrie-powiedział.
-Masz tego dość .? Nie no. Ona jest w ciąży, okazuje się, że to niby twoje dziecko, spędzasz z nią tyle czasu i nawet nie raczysz mi powiedzieć, że macie z  nią koncerty, bo boisz się , że ją zobacze !? Tak, nie mam o co być zazdrosna !-Zayn naprawdę ją wkurzył. Podeszła do niego i dała mu z liścia z całej siły, a następnie wyszła trzaskając drzwiami.
-Ale ty jesteś pojebany-zaśmiałam się z Zayn'a.
-Stracić taką dziewczynę .?-dziwił się Niall.
-To już trzeba być idiotą-powiedziała Danielle.
-Dobra, doooość !-krzyknął Zayn- Jest jak jest-mówiąc to wyszedłz pokoju.
-To miały być miłe wakacje-odezwał się Harry.
-Jeśli ta pusta blondynka jest w pobliżu, to żadna chwila nie jest miła-zaśmiała się El, a my razem z nią. Po chwili przyszli do nas jeszcze Liam i Louis. Też byli lekko ziritowani tym, że Perrie tu jest. W sumie ja byłam chyba jeszcze bardziej wkurzona niż Shaki. Więc postanowiłam odwiedzić pannę Edwards. Wyszłam z pokoju i na szczęście ją zauważyłam. Szła w moją stronę.
-Emily..-zaczęła, ale jej przerwałam.
-Co ty tu do cholery robisz .?-spytałam zirytowana.
-W porządku .?-udawała, że ją to obchodzi./
-Nie. Odpowiesz mi na pytanie .?-krzyknęłam.
-Mamy z chłopcami parę koncertów-odpowiedziała.
-Akurat musiałaś wybrać ten hotel .?-zapytałam sarkastycznie.
-Tak-powiedziała obojętnie-a co .? Związek Zayn, Shakira się rozpadł .?-zapytała.
-Co Ci kurwa do tego .?-cały czas byłam na nią zła. Myślałam, że ją po prostu uderzę.
-Shakira jest zazdrosna, bo jestem ładniejsza i boi się, że Zayn do mnie wróci, proste-powiedziała ze sztucznym uśmiechem.
-Nie wiem czy wiesz, ale mój brat nie gustuje w plastikowych lalkach. Jeśli nawet by chciał, to kupiłby sobie w sklepie-powiedziałam i wymusiłam uśmiech.
-Lepiej uważaj, bo ..-nie dokończyła tego, co chciała powiedzieć.
-Bo co .?-odwróciłam się i ujrzałam Hazzę.
-Po prostu tego pożałuję-odpowiedziała Edwards.
-Jedyna osoba, która może pożałować to ty, jeśli się stąd nie wyniesiesz-powiedział Harry.
-Niby dlaczego .?-zapytała wkurzona.
-Bo nie mamy ochoty oglądać twojej plastikowej mordki-zaśmiał się Harry.
-Szukasz plaskitu .? Spójrz na swoją 'dziewczynę', która co wieczór zabawia się z Maynard'em-powiedziała ta ****.
-Skąd Ci to przyszło do głowy .?-wykrzyczałam jej w twarz.
-Moja dziewczyna nie jest taką dziwką jak ty, więc pa pa-powiedział Harry, wziął mnie za rękę i weszliśmy do pokoju. Nikogo już tam nie było prócz Cher i Niall'a.
-Co się stało .?-spytała Cher.
-Panna 'pusta' się stała-odpowiedziałam.
-Aha-zaśmial się Niall. Po chwili nasza parka wyszła z pokoju, a my nareszcie zostaliśmy sami.
-Możesz mi coś wytłumaczyć .?-usmiechnął się Harry.
-A co .?-odwzajemniłam uśmiech.
-O co jej chodziło, gdy mówiła o Conorze .?-spytał zmartwiony.
-Ooo, skarbie. Przecież cały czas spędzam z Tobą, przecież wiesz to. A ona zrobi wszystko, by zniszczyć związek każdego z was-wytłumaczyłam.
-Aha ... A ty ... Czujesz nadal coś do Conor'a .?-zapytał.
-Zwariowałeś .? Wieki go nie widziałam. A poza tym, to ty jesteś moim chłopakiem i to Ciebie naprawdę kocham-uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
-Tak, ja Ciebie też-odwzajemnił pocąłunek, ale nadal był smutny.
-Skarbie, no o co chodzi .?-zapytałam zmartwiona.

No to jest 19 !
Teraz tak...
Od razu przepraszam !
Rozdział miać był w poniedziałek, ale miałam coś na głowie i nie mogłam go dodać wczoraj, więc VERY VERY SORRY.
No i taka sprawa ...
Co wy na to , abym na razie skupiła się tylko na 1 blogu .?
Czyli, że pisałabym rozdziały tylko na tym, a gdy już zakończę tego bloga, zajmę się pozostałymi. Niestety nie mam teraz wiele czasu na rozdziały.
Więc pasuje wam uład, że na razie tylko ten blog będzie 'aktualny' .?
Odpowiedzcie.
6KOMENTARZY=NN
+sorry, ze tylko 2 zdjęcia. W NN będzie więcej, obiecuję . : )
Po prostu nie miałam czasu, a chciałam dziś dodać 19.
See you. < 3

Kasuu. < 33