Na początek chce zadedykować ten rozdział Docia Styles, ona jako jedyna zgadła jak to dalej będzie, a także drugą dedykację dostanie Julie_C za ten jakże cholernie długi i przemiły komentarz : ) Dziękuję : )
Zobaczyłam Kevin'a. Stałam daleko, więc podeszłam jeszcze bliżej, a chłopak odwrócił się i po prostu osłupiałam. To nie był Kevin. To nie był Nathan. To nie był Will. To nie był Justin. To był po prostu Harry ! Zdziwiłam się ogromnie. Chłopacy mówili, że przecież ma dziewczynę, i, że właśnie do niej idzie ! O co tu chodzi .? Nie pewnie, ale podeszłam jeszcze bliżej i mimo, że jestem zła uśmiecham się do niego szczerze.
-Przyszłaś-również się uśmiechnął i podszedł do Ciebie.
-Co to ma znaczyć .?-zapytałam już z nutką złości.-Miałeś iść do swojej dziewczyny-dodałam.
-Jestem z nią teraz-znów się uśmiechnął.
-Nie jesteśmy razem, dobrze o tym wiesz-powiedziałam obojętnie.
-Nie, masz rację, ale chce to zmienić-po raz kolejny szeroko się uśmiechnął.
-Ale może ja tego nie chce !-krzyknęłam.
-Em, rozumiem ... Zraniłem Cię, nie raz, wiem, jestem idiotą ! Ale chce, żebyś wiedziała ... Chce żebyś wiedziała, że nikogo nigdy nie pokochałem równie mocno jak Ciebie !-wyznał. Przyznam, że ... Zaskoczyły mnie jego słowa.
-I sądzisz, ze Ci wybaczę .?-nie dawałam po sobie poznać, ze nadal go kocham.
-Nie oczekuje tego od Ciebie, bo wiem, że tego nie zrobisz. Chce po prostu spędzić z Tobą choć jedna noc, żeby było jak dawniej-wytłumaczył. Pociągnął mnie za rękę i weszliśmy do kapsuły. Zaczęliśmy się kręcić.
-usiądź-powiedział odsuwając mi krzesło.
-Nie mam zamairu-rzuciłam oschle. Muszę wiedzieć jak bardzo mu na mnie zależy więc ... Nie będę miła.
-Posłuchaj ... Wiem, że było różnie, ale ...-zaczął.
-ALE CO !?-przerwałam mu-Chcesz kolejną szansę i kolejny raz mnie zranisz .?-wydarłam sie na niego.
-Proszę o ostatnią szansę-powiedział.
-Wieele razy prosiłeś o tą ostatnią-zadrwiłam z niego.
-Dobra, no to ... Nie wiem ... Zrobię, co tylko chcesz, tylko błagam, wróć do mnie-prosił.
-A co jeśli Cię już nie kocham .?-zapytałam. Milczał.
-Dzięki, że przyszłaś, to tyle ode mnie-odszedł ode mnie i podążył w stronę stolika. Wziął krzesło i przysunął je do szyby. Następnie usiadł i wpatrywał się w panoramę Londynu. Nie mogłam już tak dłużej. Kogo ja oszukuje .? Kocham go ! Tęsknię za nim ! Zranił mnie-fakt, wiele razy, ale ... Gdy się kogoś kocha, to się wybacza wszystko.
-Podejdź tu.-powiedziałam.Wstał z krzesła i podszedł do mnie. Staliśmy tak w ciszy patrząc sobie głęboko w oczy. Oczywiście zmiękłam jak zwykle na widok tych zielonych tęczówek. Chłopak spojrzał w górę i zaśmiał się lekko. Ja również spojrzałam.
-Jemioła ...-zaśmiałam się.
-Kocham Cię Emily-uśmiechnął się, a następnie szybko przyciągnął mnie do siebie i pocałował bardzo namiętnie. Całowaliśmy się długo. Nie łapaliśmy oddechu. Całowaliśmy się czule, ale bardzo zachłannie. Brakowało mi tego. Gdy oderwaliśmy się od siebie Harry uśmiechnął się do mnie szczerze, a następnie uklęknął.
-Emily ... Wyjdziesz za mnie >?-zapytał.-Znowu .?-dodał i zaśmiał się.
-O boże Harry ... Nie spodziewałam się, że znów to zrobisz ...-powiedziałam zszokowana.
-Emi ... Wszystko czego chce, jest właśnie tutaj.-uśmiechnął się.-Kocham tylko CIebie-powiedział pewny swoich słów. Po moim poliku spłynęła pojedyncza łza.
-Też Cię kocham-uśmiechnęłam się i mimowolnie zaczęlam płakać.
-WIęc .?-zapytał.
-Tak !-krzyknęłam uradowana. Chłopak uśmiechnął się i wsunął pierścionek na mój palec. Uśmiechnęłam się na widok srebrnego pierścionka na mojej dłoni. Harry wstał i znów zatopiliśmy się w namiętnym pocałunku. Cały wieczór, a w zasadzie noc przesiedzieliśmy w jednej z kapsuł London Eye. Strasznie długo rozmawialiśmy. Mieliśmy pewne 'zaległości' w rozmowach. Więc koło godziny 4 nad ranem wróciliśmy do domu. Byliśmy strasznie senni, więc od razu położyliśmy się spać. A właśnie, ciekawe co oni wczoraj robili .? W końcu urodziny Lou : )
25 grudnia
Obudziłam się wtulona w mojego 'narzeczonego'. Tak. Jak wiadomo znów jesteśmy razem i ... I teraz mogę powiedzieć, że naprawdę jestem szczęśliwa. To Harry wypełnił tą pustkę w sercu, tylko on potrafił to zrobić. A jeśli jeszcze kiedyś mnie zdradzi .? Łatwa odpowiedzieć-jakoś to będzie. Już nigdy, ale to nigdy, przenigdy od niego nie odejdę. Tylko jego kocham. Zawsze go kochałam. Najmocniej na świecie i ani mi się śni stracić taką wspaniałą osobę, jaką jest Harry. A więc jest godzina 14. Jak zwykle strasznie długo śpimy. Leżałam tak, myślałam i przyglądałam się Harry'emu. Ooo, jaki on jest słodki. Po chwili jego słodkie oczka zaczęły się otwierać.
-Dzień dobry-uśmiechnął się.
-Dzień dobry-odwzajemniłam uśmiech.
-Na co tak patrzysz .?-zapytał.
-A na Ciebie-uśmiechnęłam się.
-Wiem, ładny jestem-zaśmiał się.
-Haha, tak-odpowiedziałam.
-Kocham Cię Em.-powiedział już całkiem poważny.
-Awww, też Cię kocham Harry-wtuliłam się w niego. Chłopak obrócił się i po chwili znalazł się na mnie. Wyszczerzył się i pocałował mnie.
-Ale ty jesteś słodka-zaśmiał się.
-Wiem-również się zaśmiałam-Wiesz ... tęskniłam za Tobą-powiedziałam po chwili.
-Tak, ja za Tobą też.-uśmiechnął się-I obiecuję Ci, że już NIGDY Cię nie zranię-oznajmił.
-Zawsze tak mówisz ...-posmutniałam. On spojrzał mi głęboko w oczy, a następnie delikatnie musnął moje usta.
-Obiecuję-powiedział stanowczo.
-Mam nadzieję-wstałam i podeszłam do okna
-Emily, co się dzieje .?-zapytał.
-Bo wiesz, kocham Cię, ale ... Boję się, że znów to zrobisz-wytłumaczyłam, a po moim poliku spłynęła pojedyncza łza.
-EMily ... Dlaczego nie chcesz mi zaufać >/?-zadał kolejne pytanie.
-Kocham Cię i chce być z Tobą, serio, ale ... Minie trochę czasu zanim znów Ci zaufam-uśmiechnęłam się do niego ciepło.
-Czyli jak na razie nie mam co liczyć na coś więcej .?-zaśmiał się.
-Zobaczymy-również się zaśmiałam. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Tego mi było trzeba. Następnie wysuszyłam włosy, rozczesałam i wyprostowałam. Ubrałam się i wyszłam z łazienki. Hazzy już nie było w pokoju, więc zeszłam na dół.
-TAAAAAAAAAAAAAKKK !-darł się Louis, gdy tylko zeszłam na dół.-Udało się wam !-cieszył pape.
-Tak Loui, udało się, ale proszę Cię ogarnij się troszkę, ok .?-zaśmiałam się.
-Czyli wszyscy są już szczęśliwi .?-zapytał Niall przytulając się do Cher.
-Teraz już tak-uśmiechnęłam się.-A gdzie Zayn i Shakira .?-zapytałam.
-Ou, oni gdzieś wyszli rano-powiedziała Danielle.
-A gdzie >/?-znów zadałam pytanie.
-A wiesz, nie wiemy, nic nie mówili-odpowiedział Liam bawiąc się rączkami Aby.
-Też chce mieć taką córeczkę-uśmiechnął się Loui.
-Ja to był wolał synka-powiedział Harry i spojrzał na mnie spojrzeniem 47. pt."Wiesz dobrze o co mi chodzi" z cwaniackim uśmieszkiem.
-Ha Ha Ha, o nie Styles, ja już wiem o czym ty myślisz !-krzyknęłam rozbawiona razem z Lou.
-No weźcie, chyba zasłużyłem-zrobił oczka smutnego psiaka.
-Ejj, to nie taki głujpi pomysł ! Przecież jak Emi 'niby' była w ciąży, to obiecaliście mi, że będę chrzestnym-wyszczerzył się Horan.
-Ejj właśnie przydałoby się jeszcze jakieś dzieciatko w naszej 'rodzinie'-zaśmiała się El.
-Hahah, to zrób sobie z Louis'em-zaśmiał się Niall.
-Nie mogę, bo Harry się obrazi-odpowiedziała Eleanor.
-Ej, a jak Harry zrobi dzieciaka Emily, to ja się obrażę !-udał złość Loui. Ja tylko się zaśmiałam i akurat skończyłam jeść śniadanie. Wzięłam Hazze za rękę i poszliśmy do góry.
-Ha Ha, a jednak to zrobią !-wydarł się Louis, a ja tylko przewróciłam oczami. Weszliśmy do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko.
-Co dziś robimy .?-zapytałam.
-Wiesz, są święta-odpowiedział Harry.
-No wiem, wiem, ale jakoś nudno-odpowiedziałam obojętnie.
-To może jednak...-zaczął i położył się obok mnie. Następnie usiadł na mnie i zaczęliśmy się całować.
-Harry, nie zaczynaj-zaśmiałam się.
-No weź, co będziemy robić innego .?-zapytał i znów powrócił do całowania. Przestał na chwilę i spojrzał mi głęboko w oczy. Zatraciłam się w jego oczach, jak zawsze. Patrzyłam tak i patrzyłam, aż w końcu obudziłam się ze 'snu'.
-Heh, co tak patrzysz >?-zapytal.
-Zacne masz oczka Haroldzie-zaśmiałam się.
-Wiem-odpowiedział krótko i znów mnie pocałował. Pocałunek był bardzo czuły. Całowaliśmy się jakiś czas, a potem doszło do tego.(wiadomo czego) Następnie zdrzemnęłam się trochę., Obudziłam się koło 18. Podniosłam się z łóżka i poszłam się ubrać w bieliznę, następnie nałożyłam na siebie ślafrok i zeszłam na dół. Nikogo chyba nie było w domu, bo w salonie oraz w kuchni świeciło pustkami. Ciekawe gdzie oni wszyscy się podziali ... Hmm, no nic. Poszłam do kuchni i zrobiłam sobie michę popcornu. Następnie wyjęłam z lodówki dużą colę. Wzięłam miskę, oraz picie i usiadłam przed telewizorem. Włączyłam TV, a następnie przełączyłam na mój ulubiony kanał filmowy. Zaczynał się akurat ten nowy film "TED" o tym misiu. Oglądałam go już raz i bardzo mi się spodobał, więc postanowiłam obejrzeć go po raz drugi. Oglądałam tak film zajadając się popcornem, gdy nagle usłyszałam jak ktoś przekręca kluczyk w drzwiach. Dziwne, przecież nasze drzwi zawsze są otwarte. Ale no tak, przecież spałam, więc musieli zamknąć dom.
-Cześć słońce-przywitał się Harry zdejmując płaszcz i rzucając go na fotel.
-Hej, gdzie byłeś .?-zapytałam.
-Byliśmy wszyscy na lodowisku, a, że spałaś, to poszliśmy bez Ciebie-wytłumaczył.
-Hej, no dzięki ...-naburmuszyłam się.
-Wybacz, ale tak słodko spałaś, że nie miałem serca Cię budzić-uśmiechnął się.
-Awwwww, słodkie-odpowiedziałam.
-No więc, co robiłaś .?-zapytał.
-Nie dawno wstałam i właśnie oglądam film-wyjaśniłam.-I trochę chce mi się rzygać-zaśmiałam się.
-Nic dziwnego, jak zeżarłaś całą miskę popcornu żarłoczku-zaśmiał się.
-Ejj, mam to po Niall'u-wyszczerzyłam się i cofnęło mi się. Szybko pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam.
-Wiesz ... Może zobacze co to za porpcorn, co >?-zapytał Harry.
-Ta, robiłam z paczki-wyjaśniłam.
-Wiesz ... To rzeczy Nialler'a z tamtego roku-usłyszałam po chwili. -Z której szafki to wzięłaś >?-zapytał.
-Szósta od drzwi na dole-odpowiedziałam.
-Zajrzę ...-powiedział.-Tak, miałem racje, to te jego staqre zapasy-powiedzial po chwili.
-No pięknie ! Teraz będę rzygać od zepsutego popcornu .?-zaśmialam się.
-Możliwe-odpowiedział. Wzięłam do ręki szczoteczkę i umyłam zęby. Następnie wyszła z łazienki i dosiadłam się do Hazzy.
-Seksownie wyglądasz-zaśmiał się. No tak. Nadal miałam na sobie tylko bieliznę w panterkę i zwiewny, czarny szlafrok.
-Ojj, zamknij się-również zaczęłam się śmiać. Obejrzałam z Hazzą 2 filmy, a podczas oglądania jak zwykle rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się, całowaliśmy i tak dalej. Koło 22:30 do domu przyszli Louis i Eleanor. Chwilę po nich Zayn i Shakira, a później Cher, Niall oraz Dan i Li z małą Aby. O ile się nie mylę, Aby ma już pół roku. To słodkie : ) A więc byłam cholernie zmęczona. Nie wiem dlaczego. Przecież cały ten dzień przesiedziałam w domu. No nic : P Więc koło 23 poszłam położyć się spać, a Harry zrobił to samo.
~~*~~
Spojrzałam na zegarek. 3 w nocy. Było mi tak cholernie nie dobrze. Chwilę poleżałam, ale było tylko gorzej. Wstałam z łóżka i wyszłam na balkon. Świeże powietrze, tak, tego mi było trzeba. Na dworzu natomiast padał śnieg, więc już po chwili wróciłam do pokoju i zamknęłam drzwi od balkonu. W takim razie poszłam do łazienki. Uchyliłam lekko małe okno łazienkowe i ustałam nie daleko niego. Natomiast po chwili usiadłam na podłogę. Było mi tak słabo, że nie mogłam nawet ustać. Przeszłam na czworaka i otworzyłam klapę od sedesu. Nie musiałam czekać długo, bo już po chwili wylały się ze mnie dziwnie pachnące płyny(rzygi). Siedziałam tak z łbem wsadzonym w kibel i co chwilę to na nowo wymiotowałam. Było mi tak strasznie nie dobrze. Jakoś słabo. Kręciło mi się w głowie. Po chwili już zrobiło mi się nieco lepiej i wstałam. Trzymałam się na nogach, czyli ok. Następnie wzięłam szczoteczkę i pastę i zaczęłam dokładnie szorować zęby. Po umyciu ząbków usiadłam na kiblu. Nie chciało mi się już chyba rzygać, ale nadal było mi nieco słabo. Po chwili do łazienki wszedł Harry.
-Skarbie co jest .?dochodzi czwarta w nocy-powiedział.
-Ou, obudziłam Cię, wybacz-przeprosiłam go.
-Co się dzieje .?-zapytał.
-Wieszz... Tak mi strasznie nie dobrze, tak słabo się czuję-wyjaśniłam mu.
-Myślisz, że to przez ten popcorn .?-zamyślił się.
-Ta, możliwe-odpowiedziałam krótko. Zrobiło mi się lepiej, więc już po chwili wróciliśmy do łóżka.
~~*~~
Znów się obudziłam. Spojrzałam na zegarek. 5:37. Długo nie pospałam. Tym razem bardzo szybko coś podeszło mi do gardła. Jak najszybciej wstałam i pobiegłam do łazienki, ale na moje nieszczęście potknęłam się o leżące na podłodze buty Hazzy. Jescze chwila, a bym się na nie zrzygała. Na szczęście udało mi się dotrzeć do łazienki. Podniosłam klapę od kibla i momentalnie zwymiotowałam. Następnie umyłam zęby i wzięłam jakiś koc z szafy. Wzięłam także poduszkę z łóżka. Przyłożyłam poduszkę do ściany w łazience i usialam tak, że miałam poduchę pod głową. Następnie przykryłam się kocem i próbowałam zasnąć.
~~*~~
-Szybko, wieźcie ją na salę !-usłyszałam czyjś głos. Miałam zamknięte oczy, więc miałam ciemno przed oczami. Po chwili otworzyłam je. Tym razem miałam biały kolor przed oczami. Bardzo mnie raził. Poczułam ból w brzuchu i jęknęłam głośno.
-Już kopie !-krzyknął ktoś. Znałam ten głos. Otworzyłam szerzej oczy i ujrzałam Zayn'a, Hazze i jakichś lekarzy. Wieźli mnie na noszach. Po chwili znaleźliśmy się w jakiejś sali. Zauważyłam, ze Zayn i Harry odchodzą. Podeszły do mnie pielęgniarki i lekarz. Chyba ... Chyba rodziłam. Tak, tak dokładnie. Brzuch cały czas mnie bolał, byłam wyczerpana. Po pewnym czasie udało się ...
Wooohooo !
No to jest 28 ! : )
Jak wam sie podoba .?
Jak dla mnie jest całkiem, całkiem : P
I co sądzicie .?
Waszym zdaniem to dobrze, że Em i Harry są znów razem .?
No i co się dzieje z Em .?
Pewnie się domyślacie : P
Piszcie komentarze i weźcie komentujcie pozostałe blogi. Tak więc miałam dodać rozdział we wtorek, ale jednak dziś, bo jutro mam ognisko klasowe : P Więc dodaję dziś, czyli w poniedziałek :P Następny przewiduje, tak na ... czwartek, ewentualnie sobotę, bo mam tylko 3 zdania napisane : P
Komentujcieeee ! : )
See you < 333
Kasuu. < 333
Tak przeczuwałam, że ona jednak się spotka z Harrym :D Ale suuuuuper że oni są ze sobą .. znowu <3 hmm..czyżby chodziło o ciążę ? :) Świetny rozdział ^^ Kocham twój blog <3 Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńonedirectionimaginyyy.blogspot.com
Jestem pewna że Emi jest w ciąży... Przynajmniej mam taką nadzieję... Cieszę się że Hazza i Em są razem... Boooski rozdział... Nie wiem czy kiedyś wspominałam ale kocham tego bloga... Poprostu cudooo... Serdecznie zapraszam na www.just-by-me-1d.blogspot.com
OdpowiedzUsuńOMG!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzyli to nie Kevin a Harry?!!!!!! Coś tak przeczuwałam, ale nie chciałam zapeszyć.....Podziwiam Emily że mu wybaczyła....ja bym nie mogła.....Mimo wszystko dobrze, że do siebie wrócili....Później to zasłabnięcie.....i poród....OMG! Jak ty to wszytsko wspaniale i mega genialnie opisałaś!!!!
Normalnie ciebie kocham!!!! Ciebie i twoje zajebiście zacne opowiadanie!!!!!
To coś genialnego!
To jeden z najlepszych blogów jakie czytałam! Na serio!
Twoje pomysły na rozdziały sa po prostu rewelacyjne! Przeszłaś samą siebie.....normalnie chyba założę fanclub twoich blogów!
Wymiatasz dziewczyno!!!!!
Jesteś boska i nie zapominaj o tym!!!!!!
Czołzen;D