15:27
Gdy się obudziłam od razu spojrzałam na telefon. 7 nieodebranych od Lou. Jezu Chryste, on nie ma co robić .? Nie chciałam budzić Hazzy, więc wzięła komórkę i wyszłam na balkon. Następnie zadzwoniłam do Louis'a/
E:Dzwoniłeś .?
L:No cześć marcheweczko, co tam u was .?
E:W porządku, a u was .?
L:Też. I teraz takie pytanie. Gdzie jesteście .?
E:Na Hawajach, a co .?
L:Oh ... Kurde.
E:Co jest .?
L:Little Mix też wyjeżdżają sobie na wakacje i też na Hawaje.
E:Loui. Na Hawajach jest mnóstwo hoteli, więc mała szansa, że je zobaczymy. Kiedy będą .?
L:Z tego co wiem, to wyleciały Koło ... 10 .?
E:Ok, zobaczymy, moze ... o ku*wa.
L:Co jest .?
E:Właśnie siedzę sobie na balkonie i pod hotel podjechała limuzyna, a z niej wysiadają cztery dziewczyny w tym Perrie.
L:O ku*wa.
E:O, a właśnie. Spotkaliśmy Nicholas'a.
L:Serio .? Jadę do was.
E:Lou, ogarnij się. Może uda nam się go ściągnąć do Londynu.
L:Ok, to ja kończę, powodzenia z plastikiem.
E:Ehem, dzięki, pa.
Zauważyłam, że Harry już się obudził. Więc weszłam do środka i usiadłam na łóżku.
-Co jest .?-zapytał zaspany.
-Little Mix są tu i teraz, w tym właśnie hotelu-powiedziałam sarkastycznie.
-O ku*wa ...-powiedział głośno i opadł na poduszkę.
-I ta twoja Jade tu jest-zaśmiałam się.
-O jezu, Emi ! To ty jesteś moją narzeczoną !-wykrzyknął i mocno mnie przytulił. Następnie oboje poszliśmy się ubrać i zeszliśmy na śniadanie, a właściwie, to obiad : P Spotkaliśmy się tam z Nicholas'em. Gadaliśmy jakiś czas, a następnie poszliśmy we trójkę do naszego pokoju. Po drodze spotkaliśmy te 4 dziewczyny...
-Cześć Harry-powiedziała słodko czarnulka.
-Spierdalaj Jane-odpowiedział jej stanowczo mój narzeczony.
-Nie jestem Jane. Tylko Leigh-Anne.-poprawiła go dziewczyna.
-Nie ważne-zaśmiał się.
-Emi, nie znamy twojego kolegi-odezwała się nagle Perrie.
-Oou, to przyjaciel One Direction, Nick. Nick, to Perrie, Leigh-Anne, i ...-urwałam, bo nie znałam pozostałych dwóch dziewczyn.
-Jesy i Jade-powiedziała dziewczyna w bordowych włosach.
-Miło poznać-podałam jej rękę oraz przywitałam się z Jesy. Jesy i Jade chyba są najnormalniejsze z tego zespołu.
-Nick, tak .>?-zapytała czarnulka. no tak, Hazza zajęty, to teraz na niego .?
-Zajęty-powiedział szybko Harry. Trójka dziewczyn poszła już, a Jade zatrzymała się.
-szkoda-powiedziała i uśmiechnęła się do Nicholas'a. Następnie też odeszła, a my weszliśmy do pokoju. Ja z Nicholas'em na balkon, a Hazzuś zrobił na drinki.
-Chyba spodobałeś się Jade-odezwałam się w końcu.
-Wydaje się miła-odpowiedział i uśmiechnął się. Staliśmy tak na balkonie, opierając się o ogrodzenie(nie wiem jak się to nazywa:P). Po chwili spostrzegłam na nadgarstku Nicholas'a taką samą bransoletkę, jaką noszę od ponad roku. Przypomniałam sobie, że dostałam ją od niego na urodziny. 2 bransoletki. Na jednej napis 'friends', na drugiej 'forever'. Po chwili chłopak też chyba zauważył bransoletkę.
-Nadal ją masz .?-powiedzieliśmy równocześnie, a następnie wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
-Taak, no jasne, że mam.-odpowiedziałam pierwsza.
-Niesamowite-znów się zmówiliśmy, a w owej chwili na balkon wszedł Harry z trzema drinkami.
-Co się tak ryjecie .?-zapytał.
-A nic, nic-i znowu powiedzielimy równocześnie. Wypiliśmy szybko drinki i trochę gadaliśmy. Po 20 minutach weszliśmy do środka.
-Dobra, to ja chyba spadam do siebie, bo wam przeszkadzam-odezwał się Nicholas.
-Nie, no co ty, zostań-powiedział Harry.
-Dajcie spokój. Jesteście na wakacjach i to sami. Na pewno chcecie je spędzić tylko we dwoje-powiedział i już miał się zbierać do wyjścia.
-Ale stęskniliśmy się za Tobą-odezwałam się.
-Dobra. Więc zrobimy tak ... Zostało 5 dni waszych wakacji, tak .?-zapytał, a my powikawiliśmy głową.-Zostanę jeszcze 5 dni tu, a potem wyjadę z wami do Londynu, na dłużej-dokończył. My z Hazzą tylko się uśmiechnęliśmy i rzuciliśmy na niego. Tuliliśmy się dobre 10 minut, aż w końcu Nick wyszedł.
Perspektywa Nicholas'a
Gdy wyszedłem z ich pokoju od razu złapałem za telefon. Dostałem parę SMS-ów od nieznanego numeru. Okazało się, że to był Louis. Odpisałem mu na kilka, gdy nagle na kogoś wpadłem i razem z tą osobą upadłem na ziemię.
-Przepraszam-mówiąc to wstałem i pomogłem podnieść się dziewczynie.-Jade, tak .?-upewniłem się.
-Tak, a ty Nick, prawda .?-zapytała i szeroko się uśmiechnęła.
-Jak miło, że pamiętasz. Może pójdziemy na kawę .?-zaproponowałem.
-Hmm. ... Właściwie to byłam umówiona z dziewczynami, ale ... Chyba nic mi nie zrobią jak raz spasuje-uśmiechnęła się. Więc podążyliśmy do windy i wjechaliśmy na dach, do baru. Zamówiliśmy po kawie i usiedliśmy. Długo ze sobą rozmawialiśmy. Całkiem się poznaliśmy. Polubiłem Jade. Jest naprawdę miła, nie to co Perrie. Oczywiście nie znam jej, ale z tego co mówiła Emily, to zdzira.
-A ... mam do Ciebie takie pytanie-zaczęłem.-Co sądzisz o dziewczynach z zespołu .?-zapytałem.
-Ou, dość trudne-zaśmiała się.-Więc wiesz ... Jesy jest totalnie spoko. Po prostu ją kocham. Z Perrie i Legih-Anne jest gorzej, ale ... jesteśmy zespołem. Lubię je obie, ale nie tak jak Jess.-wytłumaczyła.
-Aha, a dlaczego nie tak bardzo .?-znów zadałem pytanie.
-Czasem zachowują się naprawdę dziwnie, szczególnie nie lubią Emily i zrobią wszystko, aby być z którymś chłopakiem z One Direction-powiedziała obojętnie.
-Aha. A Perrie chyba była z Zayn'em .?-zapytałem.
-Tak, ale Zayn w końcu przejrzał na oczy i jest z Shakirą-uśmiechnęła się.
-Shakirą .? Wow, nieźle im się powodzi-zaśmiałem się.
-No i nie to, że nie lubię Perrie i Anne, bo gdybym ich nie lubiła, to nie byłoby zespołu, tylko ... czasem serio działają mi na nerwy, ale gdy już się ogarną, to są naprawdę spoko-powiedziala.
-Wow, strasznie dużo mówisz-zaśmiałem się.
-Ha Ha. No tak, wybacz, po prostu już taka jestem, szczególnie jeśli ktoś wchodzi głęboko w jakiś temat, na przykład ten, co teraz omawialiśmy. Nie wiem dlaczego, ale zawsze była ze mnie taka gaduła i nikt nie potrafił tego zmienić ...-nie dokończyła, bo przerwałem jej pocałunkiem. Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Dopiero dziś ją poznałem, ale oczarowała mnie.
-A to pomogło .?-zapytałem, gdy skończyliśmy pocałunek.
-Wow, to ... Nicholas ... to ... Myślałam, że jesteś zajęty ./?-zapytała dość głośno.
-Nie jestem. Harry to powiedział, żeby Anne się do mnie nie przyczepiła-wytłumaczyłem.
-Aha-odpowiedziała krótko.
-Powiedz ... Jade. Gdzie zmierzasz po wakacjach tutaj .?-zapytałem.
-Ou, no wiesz, będziemy tu jeszcze 5 dni, a potem .? Wracamy do Londynu oczywiście-uśmiechnęła się.
-Więc będę miał co tam robić-odwzajemniłem jej uśmiech. Byla godzina 19. Około 23 odprowadziłem ją do pokoju. Naprawdę dużo rozmawialiśmy. Polubiłem ją i jeszcze ten pocałunek ... mmmmm : )
Perspektywa Emily
5 dni później, czyli 7 września, godzina 8:14
Dziś już niestety musimy wracać do Londynu. A było tak fajnie przez ten tydzień. Tylko plaża, Harry, plaża, Harry, plaża, Harry, plaża Harry i tak w kółko. O, no i jak się dowiedziałam nasz kochany Nicholas od 5 dni jest w związku z Jade. W sumie to spędzałam z nią też trochę czasu podczas tych wakacji i wydaje mi się być w porządku. Mam nadzieję, ze im się ułoży. Więc jest po 8. Około 15 mamy samolot do Londynu. Nicholas wraca z nami, jak fajnie : ) A więc co ja mówiłam .? A tak. Jest po ósmej. Siedzę sobie na balkonie i palę : P Oczywiście Hazzuś jeszcze śpi. W sumie są plusy, że już wracamy. Stęskniłam się za Cher, Dan, El i Shakirą. Za chłopakami również. No i jak zamierzaliśmy, tak było. Spędziłam te wakacje caaalusieńkie z Hazzą. Nie odstępowaliśmy siebie na krok. Gdy wypaliłam papierosa weszłam do środka. Poszłam do łazienki i zrobiłam makijaż, oraz rozczesałam włosy. Harry już nie spał, tylko leżał i paczył się w sufit.
-Kusisz dziewczyno, kusisz-zaśmiał się. Spojrzałam na siebie. No tak ... Miałam na sobie samą bieliznę ; p Zapomniałam się ubrać, wiedziałam, że o czymś zapomniałam : P
-Cieszę się-uśmiechnęłam się do niego, podeszłam do łóżka i usiadłam na nim. Chłopak spojrzał mi głęboko w oczy. Jak ja kocham te jego zielonkawe tęczówki.
-Ostatni sexik na Hawajach .?Tak ten tydzień szybko minął. -poruszył śmiesznie brwiami.
-Harry, ty zboczeńcu-zaśmiałam się. Po chwili zadzwonił telefon-to Louis, więc odebrałam.
E:No co czubku .?
L:Eej, to jak, Harold, czy Haroldzinka .?
E:O co ci chodzi Lou .?
L:No nie mów mi, że nie było TEGO przez te parę dni,. Więc pytam po prostu. Harold, czy Haroldzinka .?
E:Trojaczki kurwa, wiesz .?
L:Ooo, jak miło. EJ, Zayn, masz w rodzinie małe Haroldy !
-Coo !/-usłyszałam głos mojego brata.
E:Ha Ha Ha, Loui, nie przesadzaj !
L:Mogę być chrzestnym .?
E:Jeśli będą małe Haroldy kiedyś, to tak, ale jak na razie ich nie ma czubku.
L:Dobra, odbiorę was z lotniska, o ...
E:Około 20 chyba.
L:Dobra, to na razie i oczekuje małych Haroldzinek !
E:Niestety, ale nie dostaniesz, pa.
-O czym wy gadaliście .?-zaśmiał się Harry.
-Louis oczekuje od nas małych Haroldów lub Haroldzinek-powiedziałam z entuzjazmem.
-No to mu je dajmy-uśmiechnął się zadziornie Harry.
-Hazzusiu, dobrze wiesz co o tym myślę. Mam dopiero 20 lat.-powiedziałam stanowczo.
-Ok, czyli sexik, ale bez dzieci .?-upewnił się.
-Tak, więc jeśli chcesz, to zawsze noś przy sobie wiesz co-odpowiedziałam.
-WIem, wiem-uśmiechnął się.-To co robimy .? Mamy sporo czasu-znów ten jego uśmiech.
-Może to .?-zapytałam i już po chwili 'wpiłam' się w jego usta. Całowalismy się dobre 5 minut i to bardzo zachlannnie. W końcu po tych pięciu minutach złapaliśmy pierwszy oddech.
-Dobra jesteś-zaśmiał się Styles.
-Muszę dogodzić narzeczonemu-mówiąc to razem z nim zaczęłam śmiać się głośno. Siedzieliśmy tak, gadaliśmy i tak dalej, przez długi czas. Około 12 poszlismy się ogarnąć. Byliśmy gotowi o 14. Tak po 14 do naszego pokoju wszedł Nicholas wraz z Jade i Jesy. Okazało się, że panna Perrie i Leigh-Anne chcą tu jeszcze zostać, na szczęście. Więc razem z Hazzą, Nick'iem, Jade i Jesy pojechaliśmy na lotnisko. Już po jakimś czasie byliśmy w samolocie do Londynu. Jak przewidywaliśmy, byliśmy w Londynie jakoś po 20. Z lotniska odebrał nas Louis. Ja z Hazzą i Nicholas'em pojechaliśmy z Lou, a Jade i Jesy chyba z menedżerem. Więc już po upływie 10 minut byliśmy w domu. Od razu wszyscy się rzucili na nas.
-Harry !-krzyknął uradowany Niall.
-Emi !-wykrzyczał mój brat i przytulil się do mnie.
-Nicholas !-krzyknął Liam z zacieszem na twarzy i rzucił się przyjacielowi w ramiona.
-Nicholas .? Nicholas !!!-krzyknęła cała piątka i rzuciła się na Nick'a. Ha Ha, zabawnie to wyglądało.
-A gdzie dziewczyny .?-zapytałam, gdy chłopacy oderwali się od Nicholas'a.
-Eee... wiesz ... Dan, El i Shakira są na zakupach-powiedział zmieszany NIall.
-A Cher .?-zapytałam patrząc podejrzliwie na blondynka. Mina jakoś muu zrzędła. Nagle posmutniał i skierował głowę na dół. Zauważyłam, że pociekła mu pojedyncza łza.-Niall, co jest .?-zadałam kolejne pytanie.
-Cher ... Cher mnie rzucila-powiedział i rozpłakał się jak małe dziecko.
-Byliśmy przed wczoraj na imprezie i Nialler nieźle się upił-zaczął Louis.
-W końcu stało się najgorsze, bo podeszła do niego grupa dziewczyn i wiesz ... zaczął się nimi 'zajmować' i tak dalej-dokończył za niego mój brat.
-Idę do Cher-powiedziałam krótko i wyszłam z domu. Przeszłam tylko przez ulicę i już znajdowałam się pod domem przyjaciółki. Zapukałam do drzwi, a one same się otworzyły, Ha Ha, pewnie nie chciało jej się wstać. Gdy weszłam do salonu zastałam ... Dość dziwny widok ...
A więc jest 24 !
Co sądzicie .?
Chce wam bardzo podziękować za komentowanie i za ponad 3000 wejść : )
To dla mnie wiele znaczy. : )
To dla mnie wiele znaczy. : )
Szczególnie chciałam podziękować Blue, Zulcia112, Myszaaa, Julie_C.
Bo to one przeważnie zawsze komentują.
Po prostu wchodzą, czytają i komentują i jestem im za to wdzięczna.
Oczywiście dziękuję też reszcie.
Tym, którzy od czasu do czasu komentują, ale chociaż nawet tym, co tylko wchodzą i czytają.
Dzięki wam wszystkim ten blog istnieje.
Jeszcze raz dziękuję za to, że wchodzicie i komntujecie.
Rozdział 25 pojawi się, jeśli będzie w tygodniu, jeśli się uda, bo już szkoła, grrr -.-
Lub szybciej, jeśli będzie 14 komentarzy.
Wiem, że 14 to może dużo, ale wierzę w was naprawdę.
See you .< 33
Kasuu. < 333
Bo to one przeważnie zawsze komentują.
Po prostu wchodzą, czytają i komentują i jestem im za to wdzięczna.
Oczywiście dziękuję też reszcie.
Tym, którzy od czasu do czasu komentują, ale chociaż nawet tym, co tylko wchodzą i czytają.
Dzięki wam wszystkim ten blog istnieje.
Jeszcze raz dziękuję za to, że wchodzicie i komntujecie.
Rozdział 25 pojawi się, jeśli będzie w tygodniu, jeśli się uda, bo już szkoła, grrr -.-
Lub szybciej, jeśli będzie 14 komentarzy.
Wiem, że 14 to może dużo, ale wierzę w was naprawdę.
See you .< 33
Kasuu. < 333
Szczerze to jak przeczytałam, że Little Mix też będą w tym samym hotelu co oni to pomyślałam o najgorszym, ale na szczęście nic się nie wydarzyło :D Uwielbiam twojego bloga :) Czekam na kolejne rozdziały , jestem strasznie ciekawa co się wydarzy ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i ciekawy blog ! Pozdrawiam i Ze zniecirepliwieniem czekam na nowy rozdział , a tym czasem zapraszam do mnie XX
OdpowiedzUsuńNo bosko, bosko!!!! Kochana, robisz furorę tym opowiadaniem!!!!
OdpowiedzUsuńOoo... No prosze... Geeeniaaaalny rozdział... Masz ogroooooomny talent... Z mega mega mega mega wielką niecierpliwością czekam na Next'a
OdpowiedzUsuńI serdecznie zaprazsam na mojego nowego bloga na którym można znaleźć już bohaterów i prolog:
www.just-by-me-1d.blogspot.com
xxx
Cudowny rozdział, boże ja Cię kocham <333 Kocham najbaldziej na ćalutkim świecie ♥♥ XD I dziękuję za pozdrowienia ;D
OdpowiedzUsuńTy wnosisz swoim opowiadaniem do mojego życia tyle emocji, że łojezu! Naprawde, jak go czytam to nie mogę się oderwać, jest taki cudowny ^^ Naprawdę, on wciąga. Muszę iść na jakiś odwyk narkotykowy bo jesteś gorsza niż marihuana XD Ale i tak Cię kocham ♥♥♥ O właśnie! Masz może GG albo coś takiego ? Wiesz, lubię mieć jakiś kontakt z innymi bloggerkami XD Ciekawa jestem, co tam zobaczyła Emily pod koniec rozdziału o.O
-Ostatni sexik na Hawajach .?Tak ten tydzień szybko minął. -poruszył śmiesznie brwiami. - o jeny, jeny, jeny, jeny to mnie rozjebało ! No po prostu leżę na podłodze i się turlam xD Kwiczę ze szczęścia, że wpadłam na twojego bloga i mam zaszczyt go czytać, komentować i mieć nawet pozdrowienia xD Jeszcze raz : kocham to opowiadanie ♥♥♥♥ <333